Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

czwartek, 30 czerwca 2016

Od Yuki "Jelonek" cz. 2

Gdy tylko ugryzł kawałek, wypluł go. Roślinożerca nie powinien jeść tego co nie jest zgodne z jego dietą. Zdziwiło mnie jego "przywiązanie" do mnie, ponieważ normalny jeleń z rozumem by odpuścił, lecz ten nie miał ochoty na to. Jelonek zaczął chodzić po jaskini "obwąchując" teren. Ja gdy skończyłam już jeść zaciągnęłam zdobycz do "spiżarni" (nazywam tak rów w skale w którym trzymam jedzenie) i podeszłam do mojego "gościa". Jeleń robił to co robił, nawet się nie obejrzał. Zawarczałam na niego, a on jak to wcześniej zrobił tylko odebrał to jako zabawę i pokazał swoje tępe mleczaki. Zaczynał mnie już wkurzać. Chciałam już go ugryźć, gdy nagle wpadłam na pomysł. Chciałam wykorzystać jego ufność do celów treningowych. Przecież to jego wina, że się tak uczepił. Chciałam sobie na nim trochę poćwiczyć ataki i moc regeneracji. Najpierw go zranię, później go uleczę. Ja sama nie mogę na sobie używać czaru regeneracji, ponieważ najzwyczajniej na świecie go nie potrzebuję. Przez mój naszyjnik nieśmiertelności wszystkie rany się goją. Chwyciłam w pysk jelonka i przeteleportowałam się do jaskini w której wcześniej trzymałam Aleksandra. Zawiązałam jelonka by nie mógł uciec i zaczęłam go masakrować. Gdy jeleń był już półżywy, a miał takie rany że było mu widać kości spróbowałam go uleczyć. Pierwsza próba była jakaś nieudana. Zamiast go uleczyć miał urwaną część skóry i był jeszcze bardziej zmasakrowany. Kolejne próby kończyły się fiaskiem. Po każdej nieudanej próbie jeleń albo tracił mięśnie, albo skórę. Po kilkudziesięciu próbach nie było już czego zbierać. Został szkielet jelonka i jego wnętrzności. Po każdej próbie czułam się bardziej ożywiona. Może będę umiała jego wnętrzności jeszcze usunąć. Zamknęłam oczy i użyłam swojego czaru. Usłyszałam rżenie. Jak porażona prądem odskoczyłam, otworzyłam oczy i zszokowana zobaczyłam na pozostałości jelonka. Nie miał krtani więc jak mógł rżeć? Jego oczy świeciły czerwienią, a we swoim wnętrzu nie miał w ogóle wnętrzności. Na dodatek urósł.

C.D.N

Uwagi: Zapomniałaś o kilku przecinkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz