- Mey, powiedziałem Ci już, że masz stąd odejść! - wykrzyknął.
- Hola, Hola... Czemu na nią krzyczysz?!
- Ona miała odejść z naszej watahy i nigdy tu nie wracać! Po za tym kim
ty jesteś, że ją tak strasznie bronisz? - zapytał, patrząc na mnie.
- Jestem jej siostrą! Nie masz prawa się na nią tak wydzierać!
- Ojoj, siostrunie się znalazły. Jak Cię zwą?
- Jestem Rey i nic Ci do tego wiem kim jesteś. Masz na imię Kerni.
- To też Ci Mey powiedziała? A mówiła Ci, co robię jak się zdenerwuję!? - krzyknął.
- Zabijesz nas?! Wiem, że chcesz to zrobić!!!
Nagle zrobiło się cicho... Jak by nikogo nie było
- Bystra jesteś... Przydałabyś się w mojej watasze.
- Chyba śnisz! Mam lepszą watahę od twojej.
- Nie to nie... Teraz muszę coś zrobić...
- Ani się waż jej dotknąć! - odepchnęłam go jak najmocniej potrafiłam.
- Chcesz walczyć? Hah! Alfa kontra nikt? Proszę bardzo!
Zaczął mnie okrążać na znak, że szykuje się do walki. Nagle podrapał mnie
w łapę. Gdy podniosłam się chwyciłam go za ogon, zaczęłam się kręcić. W
pewnej chwili puściłam jego ogon, a on dobił głową w drzewo.
- Tak się chcesz bawić?
- Twój ruch...
Zadał mi drugi cios w tą samą łapę tak samo jak było wcześniej. Upadłam nie mogłam się podnieść.
- Tak się kończy zabawa z Alfą! Mey masz stąd iść, bo spotka cię to samo co twoją siostrę!
- Mey, uciekaj... - powiedziałam resztką sił.
Mey jak najszybciej pobiegła przed siebie nie zwracając uwagi na mnie.
Moja łapa zaczęła mocno krwawić. Próbowałam wstać, ale nie mogłam.
Kerni stał obok mnie, po chwili ciszy powiedział:
- Warto było zadzierać ze mną? Twoja siostra Cię zostawiła. Pomyśleć
sobie, że ty ją przed chwilą broniłaś... Po co Ci to było? - popatrzył się
na mnie.
- Widziałam, że jak tego nie zrobię, ona umrze...
- A może teraz to ty umrzesz? Nikt Cię tu nie znajdzie!
- Są osoby które będą mnie szukać...
- Wiesz... zadziorna z ciebie wadera. Na pewno nie chcesz dołączyć do mojej watahy? - zapytał z uśmiechem.
- Czy ty sobie żartujesz!? Po tym co mi zrobiłeś?
- Nie to nie... Niestety musimy się pożegnać, piękna... - powiedział
Kerni wstał i pobiegł. Nie rozumiałam o co mu chodziło z tym "Musimy
się pożegnać, piękna". Czy on mnie uważa za jakąś pierwszą lepszą? Byłam
strasznie zmęczona i zasnęłam.
Uwagi:
Odnoszę wrażenie, że nie uznajesz przecinków. Cudzysłowie nie tworzymy za pomocą dwóch przecinków! "Stąd: piszemy razem, przez "s" i "ą". Co robi wilk po skończonej walce z rozoraną łapą? Zasypia. Wybacz, ale to mnie nieco rozbawiło. xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz