Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

wtorek, 9 lutego 2016

Od Pyroxa "Niefortunne zwiedzanie" cz. 1

Obudziłem się bardzo wcześnie. Ostatniej nocy postanowiłem spać na drzewie. Ze snu wyrwał mnie znajomy głos:
- Obudź się, Pyrox!
- C-co? Mama? Jeeescze pięć minut... - powiedziałem zaspany
- Czy ja ci wyglądam na jakąkolwiek matkę? - odezwał się oburzony duch
- Wież mi, że nie chcesz znać odpowiedzi na to pytanie.
- Wstawaj szybko, ruszamy na północ! - mówił do mnie bardzo podekscytowany.
- Po co? Mamy tu bezpieczne miejsce. A tak poza tym, z czego się tak cieszysz? - zdziwiłem się
- Bo w tamtą stronę jest Cmentarz! Tam się urodziłem! A w sumie to powstałem, bo raczej nikt mnie nie urodził...
- Pewnie masz rację, ale mogłeś mnie ostrzec! Nie spakowałem się!
- Aaaa tam, nie musisz mieć żadnego zbędnego pakunku – mówił wyrywając mnie ze snu – Lecimy, tylko ukradkiem, bo jeszcze nas zobaczą i będą się wypytywać.
- Racja, szybko! Tylko bezszelestnie, a w sumie to tylko ja muszę spełnić ten warunek.
Ruszyliśmy w drogę. Przebywaliśmy w Zielonym Lesie. Podziwiałem widoki, to miejsce pełne uroku! Po przejściu tej drogi pełnej pięknych krajobrazów trafiliśmy na Cmentarz.
- To tu, mój dom! Trochę tu smętnie, ale się przyzwyczaisz! - Mówił zachwycony Gastor
- Serio tu dziwnie, i strasznie....
- Nie przejmuj się! Jesteś ze mną! - uspokajał mnie Gastor
- I dlatego właśnie się martwię.
Było dziwacznie. Zewsząd słyszałem coś jakby szepty. Gastor bawił się w najlepsze. Wyszedł z mojego ciała i odwiedził chyba każdy nagrobek. Jednak dziwne było to, że przy każdym się zatrzymywał i chyba... Rozmawiał? Tak czy tak, wydostaliśmy się z tego miejsca masowego chowu. Przechodziliśmy kolejne kilometry. Znajdowaliśmy się blisko Mostu Nieskończoności, i wtedy zapytałem się:
- Nie sądzisz, że jesteśmy już za daleko?
- Gdzie tam! To może nawet nie połowa zaplanowanej przeze mnie drogi! - odpowiedział mi
Nie zadawałem więcej pytań. Ominęliśmy most i poszliśmy w inną stronę. Po długim czasie doszliśmy do Mrocznego Lasu.
- Myślę, że naprawdę powinniśmy wracać! - powiedziałem wystraszony
- Jesteś basior czy wadera? No dawaj! Idziemy tam! - zachęcał mnie duch
Pomyślałem, że nie będę się sprzeciwiać. Droga dłużyła się z kroku na krok, źle się czułem, ale byłem zbyt się bałem by się odezwać. Byłem już zbyt zmęczony wędrówką, i powiedziałem o tym dla Gastora:
- Padam z nóg, zamieńmy się, ty pokieruj. Ale żadnych głupot!
- Dobra – zgodził się
Ja w sumie zasnąłem, ale duch kierował ciałem. Wreszcie usłyszałem krzyk zadowolenia:
- Jesteśmy! Oto chyba najmroczniejsze miejsce, jakie mógłbym wymyślić!
- Gastor, czy ty zwariowałeś?! To jest wataha Asai, wrogi teren! - krzyczałem na niego
- E tam, pewnie się nawet nie skapną, że tu jesteśmy!
- Koniec tego dobrego! Zawracamy zanim ktoś się zorientuje!
- Myślę, że przegapiliśmy ten moment, Pyrox! - powiedział ze strachem w głosie
To prawda, z mgły wyłaniała się postać wilka. Bez słowa ruszyliśmy w drugą stronę, jednak ten był tam już przed nami. Próbowaliśmy tak w każdą stronę świata, ale za każdym razem widzieliśmy go przed nami.
- Jakim cudem... Ten wilk jest tak strasznie szybki! - Burzył się Gastor
- Nie wiem, ale nie mamy z nim szans!
- No, no, no, chyba nam się szczeniaczek zgubił! Zaraz cię rozerwę na strzępy! - Mówił z lekkim obłędem w głosie.
- Pyrox, to już koniec! Jest za szybki, a do tego zna nasze ruchy!
- To prawda Gastor, miło było... - powiedziałem spokojnym tonem
- Czyli wybaczasz mi spalenie twojej wioski? - zapytał się.
- Nie!
- No cóż, ale były też dobre chwile. Szkoda, że nie będzie ich więcej... - zaczynał się rozmarzać
- Ostatnie życzenie? - odezwał się do mnie do mnie nieznajomy basior
- Chciałbym znać imię swojego zabójcy.
- Nazywam się Shadow, jestem prawą ręką wielkiej Asai. A teraz zakończę twój żywot! - wykrzyknął podnosząc do góry pazury.
Wtem znikąd zaatakował go inny wilk. Tajemniczy wybawca walczył dzielnie z Shadowem i krzyknął do mnie:
- Uciekaj! Teraz albo nigdy!
Posłuchaliśmy się go i już nas tam nie było. Byliśmy tak skupieni na ucieczce, że nawet nie zauważyliśmy, gdy byliśmy już przy drzewie na którym spałem.
- Gastor, jesteśmy uratowani! - krzyknąłem radośnie
- Taa, zastanawiam się tylko: kim była ta tajemnicza osoba, i czy w ogóle przeżyła spotkanie z tym mordercą? - myślał na głos
- Może i masz rację, ale jest już noc, chodźmy spać, i może później pomyślimy o obu pytaniach. - Powiedziałem mu już powoli zapadając w sen.

Uwagi: "Po co" piszemy osobno. Zielony Las, Cmentarz, Mroczny Las, Most Nieskończoności to nazwa miejsca, więc powinno się ją pisać z wielkich liter. "Rozmarzać się" piszemy przez "rz".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz