Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

czwartek, 4 lutego 2016

Od Pyroxa "Dałeś się oszukać"

Urodziłem się jak normalny szczeniak, ale to, co później się stało, zmieniło ten fakt...
Był to zwykły dzień, bawiłem się w swojej wiosce z przyjaciółmi w popychańca. Jak zawsze, myślałem, że wpadnę w krzaki, ale jeden z wilków tak mnie popchnął, że wleciałem do lasu. Tam poczułem, że leżę na kimś, na jakimś.... Basiorze? Szybko wstałem, by powiedzieć "przepraszam", ale on wziął mnie za futro, rzucił o ziemię i powiedział:
- Zajmijcie się nim, bo jeszcze poleci durny do rodziców i wypapla! - krzyknął do reszty swojej grupy.
Już mieli mnie upchać do worka, a ja ugryzłem jednego z nich w łapę, puścił mnie i im uciekłem. Jak najszybciej pobiegłem do swojej wsi, aby ostrzec resztę przed nadchodzącymi oddziałami napastników. Jednak na mojej drodze, znikąd pojawiła się dziwna istota i przemówiła:
- Ojej! Maluszek chce ocalić dom! - Drwiła ze mnie - Urocze, ale głupie, nawet jak na kurduplowatego psa! Oni są już atakowani, jeżeli tam dojdziesz, również i ciebie wezmą do niewoli! - kontynuowała – Jeżeli masz zamiar ich pokonać, musisz się mnie posłuchać! Mam da ciebie układ, ja wejdę do twojego ciała, a ty pokonasz wszystkich wrogów! - zakończyła swą wypowiedź.
Niby nie byłem aż tak głupi, aby dać się skusić, jednakże chciałem uratować swoją rodzinę. Zgodziłem się na to, co mi zaproponowała. Zaczęła wypowiadać dziwne słowa, jakby zaklęcia. Wtem, poczułem nagły przyrost mocy, głowa mi pękała a sam już nie potrafiłem kontrolować tego, co się ze mną dzieje. Widziałem wszystko, co się działo. Biegłem w stronę osady, gdy nagle napadł na mnie jeden z wojowników. Normalnie bym uciekał, ale to "coś" kazało dla mojego ciała wystrzelić strumień ognia, który pokonał atakującego nieznajomego.
- Kurczę! - zachwyciłem się ,,swoim” czynem. - Mam przeogromną moc!
Zmierzałem ku mojej chatce, gdzie stało trzech przeciwników. Głowa bolała mnie mocniej, a moc wzrosła do niezwykłego (jak na mnie) poziomu! Zaatakowałem wszystkich naraz, jednak ci byli silniejsi od pierwszego, i wgryzły się we mnie. Poczułem ból dużo mocniejszy, niż powinien być, jednak nagle zacząłem cały płonąć. Z przypalonymi pyskami padli na ziemię. Wszedłem do przedpokoju. Moich rodziców tam nie było. Miałem ich szukać, jednak moje nowe oblicze pomyślało, że podpali mi osadę!
- Stój, co ty robisz?! - Odezwałem się do dziwnego stworzenia. - A jak myślisz? Korzystam ze swojego nowego ciała! Nie jestem dobry, ja stoję po złej stronie, a ty dałeś się oszukać jak ostatni frajer! - Odpowiedziała mi z drwiną w głosie.
Próbowałem odzyskać kontrolę nad ciałem, jednak opanowanie go było niemożliwe. Stałem się bestią, istną maszyną do zabijania! Nim się obejrzałem, po dawnym miejscu zamieszkania nie zostało nawet śladu. Wszędzie walały się kamienie, niedopalone kawałki drewna, a w powietrzu czuć było popiół.
- Co żeś najlepszego zrobił?! Ty potworze bez serca! Nigdy ci tego nie daruję!!! - Powiedziałem ze łzami w oczach.
- Ależ ja tylko zrobiłem to, co chciałem. Zgodziłeś się, abym wszedł w twoje ciało. - Powiedziało spokojnie.
Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, w co się wpakowałem. Właśnie wpuściłem do swojego ciała istnego demona! Zacząłem nagle kontrolować moje ruchy. Pobiegłem szybko do bardzo wysokiego klifu i powiedziałem:
- Jeżeli dalej będziesz sobie kierował mną bez mojego pozwolenia, spadnę stąd, i zginiesz razem ze mną! - szantażowałem go
- Jestem nieśmiertelny! - odpowiedział spokojnie
- Już nie, teraz jesteś materialny. - uśmiechnąłem się niewidocznie
- Och... No tak.... Dobra, zrobię, co każesz! - wystraszył się bardzo widocznie
- To dobrze, szkoda, że dopiero o tym pomyślałeś po zabiciu moich rodziców!
- Nie masz pewności, czy są martwi, mogli jednocześnie uciec z pożaru, gdy ty akurat nie widziałeś – uspokajał mnie
Pomyślałem, że te coś może mieć dużo racji, jednak zapytałem się o coś innego:
- Czym ty tak w ogóle jesteś, i jak się nazywasz? - powiedziałem, jak do normalnej osoby
- Jestem Gastor, należę do tych duchów, które przejmują ciała innych stworzeń, aby móc nimi sterować jak marionetkami – przedstawił się duch – A ty, kim jesteś? Cóż, trzeba przyznać, że jak na kogoś, który zabił setki istnień, był dość uprzejmy.
- Jestem Pyrox, magiczny wilk, który już nie ma rodziców.... Chyba – również się mu przedstawiłem
Ruszyliśmy w drogę, szukać miejsca na przenocowanie. Wędrowaliśmy dość długo rozmawiając o różnych rzeczach. Nim zdążyliśmy to zauważyć, już była noc. Wlazłem na drzewo, i tam zasnąłem. Kolejny dzień, kolejna długa droga do przebycia. Wędrowaliśmy już ładne parę godzin. Wreszcie doszliśmy na pewno piękne terytorium.
- Gastor, czy wiesz, co to za miejsce?! - Krzyknąłem uradowany.
- Nie – odpowiedział zgodnie z prawdą duch
- To Wrzosowa Łąka! Jeden z terenów Watahy Magicznych wilków, o której opowiadała mi mama! Jesteśmy uratowani! - pękałem ze szczęścia – wystarczy, że pójdziemy dalej, a tam powinien być wilczy szpital, a potem jaskinie i wreszcie jaskinie alf!
- I co to nam daje? - spytał
- Ty jesteś taki głupi, czy tylko udajesz? Możemy ich się zapytać, czy możemy... Znaczy znaczy czy ja mogę dołączyć do watahy! - mówiłem radosnym tonem
Do jaskini Alf było trochę daleko, jednak nie zrażaliśmy się tym. Po jakiejś godzinie błądzenia, doszliśmy do celu.
- No cóż, jesteśmy. - oznajmiłem – Mam nadzieję, że Alfa będzie przyjaźnie nastawiona... No wiesz, bo jeżeli będzie coś do mnie miała, to nawet jeżeli mnie wspomożesz, to nie damy sobie rady!
- Może nie wchodźmy tak od razu, może robi coś ważnego, i jak tylko zobaczy kogoś obcego, od razu zaatakuje? - Pomyślał Gastor
- Dobra, to co, mam zapukać? Tu nie ma drzwi! - Odpowiedziałem zażenowany – Może lepiej wejść i powiedzieć "Przepraszam, czy jest tu kto"?
- Nie brzmi to źle, ale lepiej przygotuj się do ucieczki, może akurat będzie w złym humorze – Powiedział mój kompan
Podszedłem do wejścia, powiedziałem, co zaplanowałem i ku moim oczom ukazała się Alfa i powiedziała do mnie:
- Jestem Suzanna, Alfa Watahy Magicznych Wilków, co cię tu sprowadza? - Powiedziała ze spokojem w głosie.
- Szukam nowego domu... Stary zniszczy... Znaczy ktoś zniszczył.. - powiedziałem przypominając sobie, co okropnego się wtedy stało.
- Ty, ta wadera wygląda całkiem nieźle! - Odezwał się nieproszony Gastor z głębi mojego ciała
- Co? - zdziwiła się Suzanna
- Nie wiesz, kiedy się zamknąć? - Odpowiedziałem do niego szeptem – Znaczy... Czy mógłbym wstąpić do watahy? - Zapytałem się.
- Nie mam nic przeciwko temu, jeżeli nie będziesz przeszkadzał reszcie watahy – odpowiedziała
Zostałem przyjęty, wreszcie znalazłem nowy dom! Wciąż zastanawiam się, czy moi rodzice żyją, jednak już teraz rozpocząłem nowy etap w moim życiu.

Uwagi: Nie twórz cudzysłowie za pomocą dwóch przecinków! Wrzosowa Łąka oraz Wataha Magicznych Wilków to nazwa miejsca, więc powinno się ją zapisywać z wielkich liter.

2 komentarze:

  1. "-Ta wadera wygląda całkiem nieźle!
    -Co?"

    Pyrox gratuluję weny, dobitka na maksa xD

    OdpowiedzUsuń
  2. "-Ta wadera wygląda całkiem nieźle!
    -Co?"

    Pyrox gratuluję weny, dobitka na maksa xD

    OdpowiedzUsuń