Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

poniedziałek, 15 lutego 2016

Od Epony "Nocny koszmar" cz. 1 (cd. chętny)

Obudziłam się w środku nocy. To było normą, ale teraz coś było nie tak. Wywlokłam się niechętnie z nory i zaczęłam węszyć. Poczułam odrażający odór czegoś lub kogoś. Nie wiedziałam o co chodzi. Po chwili zorientowałam się co to. Szybko pogalopowałam w stronę północnej części watahy. Zobaczyłam tam człowieka znienawidzonego do szpiku kości. Był to kłusownik. A skąd to wiedziałam? Miał przy boku strzelbę i czaił się w krzakach czekając na coś. Wzniosłam się po cichu w powietrze, aby zobaczyć o co chodzi. Celował do wilka. Wilk ten był chyba z naszej watahy, ale nie miałam pewności. Zawyłam więc, żeby zwiewał. Nie wiedział o co chodzi. Zorientował się w końcu, że w pobliżu jest człowiek. Jednak nie zdążył szybko czmychnąć i oberwał odłamkiem kuli. Szybko podleciałam do niego i spytałam się czy wszystko ok, nie czekając na odpowiedź. Kłusownik stał tam dalej. Zagoniłam na niego sarnę, a ten zabiwszy ją stał nad nią. Po paru sekundach poczułam jak przeszywający ból paraliżuje mi łapę. Wilk pomógł mi dojść do szpitala. Zemdlałam od razu jak doszliśmy. Obudziłam się na miękkim posłaniu. Łapę miałam w coś zawiniętą. Był to chyba bandaż. Nad sobą ujrzałam krzątającą się wilczycę. A po drugiej stronie łóżka ujrzałam wilka, który mnie tu doprowadził, jednocześnie ratując życie. Obejrzałam go od góry do dołu i pomyślałam, że raczej nie miał problemu z doprowadzeniem mnie tutaj. W końcu zdobyłam się na lekki uśmiech i spytałam się komu zawdzięczam uratowanie mojego marnego życia...

<chętny?>

Uwagi: "Odór" pisze się przez "ó". Może spróbujesz pisać nieco dłuższe op.? To wcale nie jest aż takie trudne i wiem, że potrafisz to zrobić. Dłuższe teksty są bardziej wartościowe. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz