Byłam w Zielonym Lesie. Przyszłam upolować coś łatwego i coś do znęcania
się. Zauważyłam królika. Zaczęłam się powoli skradać. Byłam coraz
bliżej, coraz bliżej... I skoczyłam. Złapałam go, ale niestety od razu
go zabiłam. W pobliżu zauważyłam kolejnego. Tym razem wzleciałam w
powietrze wypatrzyłam go i runęłam w dół jak strzała. Nie zdążył się
zorientować, a już trzymałam go między łapami. Może to brzmi okrutnie,
ale powoli po kawałku zaczęłam mu wyrywać futro. Później powoli go
dusiłam czując jak przestaje oddychać. W końcu, gdy już umarł zaczęłam
go jeść. Tego pierwszego też powoli jadłam, powoli rozrywając mięśnie.
Pomyślałam, że już czas wracać do watahy, ponieważ zaraz zajdzie
słońce. Leciałam powoli delektując się świeżym powietrzem. Gdy
doleciałam spotkałam Onurixa, dziwnie się na mnie patrzył. W końcu byłam
cała we krwi, więc zapytał czemu jestem cała czerwona. Popatrzyłam po
łapach. Zapomniałam się wylizać. Odpowiedziałam, że przed chwilą
brutalnie zabijałam króliki. Trochę się zdziwił, lecz zrozumiał.
Zobaczyłam, że jest już ciemno, więc spytałam się czemu wychodzi z
jaskini po zmierzchu. Odpowiedział, że chodzi szukać wilków we krwi. Po czym ryknął śmiechem. Zaczęliśmy się zwijać że śmiechu. Na rozmowie i
śmianiu minęło nam dużo czasu, zobaczyliśmy, że księżyc jest już po
środku nieba. Onurix odprowadził mnie do jaskini i sam wrócił do swojej. Przed swoją jaskinią ujrzałam króliczka, więc czym prędzej
zagoniłam go do jaskini i zaczęłam się nim brutalnie bawić.
Uwagi: Zielony Las to nazwa miejsca, więc należy zapisywać ją wielkimi literami. Unikaj powtórzeń wyrazów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz