Obudziłam się w mojej ciemnej jaskini, w której spędzałam prawie każdą
noc. Mało kto wiedział, gdzie mam nocleg, więc z reguły nikt mi nie
przeszkadzał. Teraz, na terenie watahy mamy wiosnę. To chyba moja
ulubiona pora roku. Wszystko zaczyna kwitnąć i na nowo budzić się do
życia. Nie wspomnę o tym, że mamy większy wybór zwierzyny na
polowaniach! Zima to dla na dość trudny okres. Kochan poranne, wiosenne
przechadzki, więc czemu nie wybrać się i dziś? Problem w tym, że nie
pamiętam, w której jestem grupie na polowaniu... No cóż, mogę mieć tylko
nadzieję, że nie na poranną. Wyszłam z mojej ciemnej samotni i
właściwie mogłam tą przechadzkę do czegoś wykorzystać - do znalezienia
innych członków watahy. Nie mogę być cały czas na uboczu, muszę poznać
innych. Mimo wszystko większość czasu zawsze spędzam sama i w gruncie
rzeczy mi to nie przeszkadza. Jednak gdybym była bardziej otwarta,
mogłabym mieć wyższą hierarchię w watasze. W końcu "Co nie zabije, to
wzmocni" - kontakty z innymi nie zrobią mi nic złego, chyba, że rozmowa
źle się potoczy i mogę sobie narobić wrogów w watasze. Jednak w końcu
trzeba się ruszyć i iść w końcu kogoś poszukać. Nie mogę tu tkwić. Jak
pomyślałam, tak zrobiłam. W sumie nie szłam zbyt długi kawałek, gdy
poczułam obecność innego wilka, podążającego za mną zapewne od niedawna.
Obróciłam się i przedstawiłam. Postąpiłam nieostrożnie nie znając
przedstawiciela mojego gatunku.
- Jestem Shira.
<Wilku? Z góry przepraszam za wszystkie błędy, piszę z telefonu. >
Uwagi: Jak się już domyślasz... literówki. Dużo literówek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz