Po rozmowie z Kirke postanowiłam pójść na polowanie. Nie musiałam szukać
długo, a wypatrzyłam dorodnego jelenia. Zaczaiłam się w krzakach.
No to czas na mały trening - pomyślałam, po czym wyskoczyłam z krzaków i
zamroziłam jelenia. Zwierze rzucało się jeszcze trochę wiec użyłam
mojego drugiego żywiołu i bum, jeleń zaczął płonąć. Ugasiłam płomień.
Nagle zauważyłam za sobą waderkę. Dziwny był fakt, że mimo mojej mocy
wykrywania innych wilków jej po prostu nie wyczułam. Były dwa wyjścia: albo byłam zbyt zmęczona i po prostu moja moc stała się nieaktywna, albo
wadera ta była wyjątkowa i blokowała moją umiejętność. Wadera podkuliła
ogon pod siebie. Postanowiłam ją zawołać.
- Kirke.
Wadera podkuliła ogon jeszcze bardziej i powoli podeszła. Zatrzymała się jakieś cztery metry ode mnie.
- Przepraszam, że Cię śledziłam - powiedziała wadera, kuląc łeb
Wzdychnęłam. Nie lubiłam wilków, które mnie śledzą, jednak w tej wilczycy było coś interesującego.
- Ech... nieważne, pewnie jesteś głodna - powiedziałam oczekując reakcji wilczycy
- Tylko trochę...
- Jak chcesz, to jedz - powiedziałam i zaczęłam jeść
Kirke przez chwile się wahała, jednak po chwili również zaczęła jeść.
Była ona naprawdę interesująca. Po skończonym posiłku obie położyłyśmy
się na trawie. Zapadła już noc. Tej nocy po raz pierwszy od bardzo dawna
patrzyłam w rozgwieżdżone niebo, było ono bardzo piękne.
- Czas wracać - powiedziałam do młodej - robi się późno, a jutro przecież idziesz do szkoły.
Wadera w odpowiedzi kiwnęła tylko głową. Odprowadziłam Kirke do jej
jaskini i pożegnałam się z nią. Sama również poszłam do mojej jaskini i
uwaliłam się w moim prowizorycznym legowisku. Dosyć szybko usnęłam.
Następnego ranka miałam iść pierwszy dzień uczyć szczeniaki, z tego
powodu miałam delikatną tremę. Po pewnym czasie snu wstałam i ziewając,
przeciągnęłam się. Wyszłam z jaskini i spojrzałam na położenie słońca,
żeby określić godzinę.
- O matko, jest już prawie dwunasta! - wykrzyknęłam i w pośpiechu wybiegłam z jaskini
Miałam rozpocząć lekcje o punktualnie dwunastej. Zdyszana dobiegłam na
miejsce, całe szczęście zdążyłam. Nie minęło może pięć minut, a
szczeniaki zaczęły się zbierać, była tam również Kirke. Zaczekaliśmy aż
wszyscy się zebrali i rozpoczęłam lekcje.
- Witajcie, jestem nową nauczycielką obrony, możecie mi mówić Mizuki... pani Mizuki - powiedziałam
- Dobrze, proszę pani - odpowiedziały chórem
- To może najpierw się przedstawcie i powiedzcie krótko o sobie i swoich umiejętnościach - powiedziałam
Pierwsza miała opowiedzieć o sobie Kirke.
<Kirke>
Uwagi: Zdania kończymy kropką... Nie zapominaj! Tyczy się to również końców wypowiedzi postaci czy ostatniego zdania narracji w danym akapicie. "powiedziała wadera kulać łeb"... zaraz, że co?! Inna sprawa... porównaj:
Źle
-No to czas na mały trening- pomyślałam
Dobrze
"No to czas na mały trening" - pomyślałam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz