- Ona ślepnie, Mizuki. Ledwo nas widzi - powiedziała Astrid
Te słowa odbiły się w mojej głowie echem.
- Ale... to tylko krótkotrwałe? As powiedz proszę wyjdzie z tego prawda!? - zaczęłam krzyczeć na całe gardło
- Na obecną chwilę niczego nie mogę być pewna - powiedziała, spuszczając wzrok
Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Nie potrafiłam się powstrzymać ani
uspokoić. Wybiegłam ze szpitala, ciągle płacząc. Dobiegłam do
Wschodniego Klifu i położyłam się na samej krawędzi skał. Moje łzy
ciekły po moich policzkach, a następnie spadały w dół do morza. Nie
potrafiłam sobie wybaczyć mojej lekkomyślności.
Jaka ja głupia! - myślałam - Biedna Valka może oślepnąć tylko i wyłącznie przez moją głupotę.
Dlaczego nie mogłam zostawić jej w spokoju tylko musiałam za nią biec
jak jakiś psychopata? Valka mnie pewnie znienawidzi do końca życia!
Było to niemal pewne na sto procent, gdyż sama zachowałabym się
podobnie. Postanowiłam nie pokazywać jej się na oczy, nie chciałam by
dodatkowo cierpiała z mojego powodu. Nie wiem ile czasu spędziłam na
klifie rozmyślając, może kilka minut, a może godzin, sama już nie wiem.
Chłodne powietrze wiało od morza w moim kierunku. W pewnym momencie
zaczęłam kichać.
- No pięknie, jeszcze teraz tylko brakuje żebym się przeziębiła - powiedziałam na głos
Powoli wstałam i udałam się w drogę do szpitala, chciałam wiedzieć co z
Valką. Jednak nie chciałam, żeby mnie zobaczyła. Po cichu podeszłam
do szpitala i zawołałam Astrid. Wilczyca rozglądała się kto ją woła i
dopiero po chwili zauważyła, że to tylko ja. Astrid spojrzała na Valkę, po
czym podeszła do mnie.
- Co u Valki? - spytałam nerwowo
- Od chwili kiedy usłyszała, że może stracić wzrok jest nieprzytomna - odpowiedziała
Zerknęłam na Valkę i moje oczy na nowo zaczęły płakać.
- Miz, uspokój się!- powiedziała
- Informuj mnie co się z nią będzie działo, dobrze? - spytałam, już odchodząc
W tym momencie Valka się ocknęła. Spojrzała na mnie, a ja powoli
zaczęłam się wycofywać, a następnie biec w kierunku mojej jaskini.
Położyłam się w moim legowisku i zaczęłam jeszcze bardziej płakać. W
tamtym momencie wyglądałam jak jakiś mięczak, który ciągle płacze.
Jednak moje wyrzuty sumienia były zbyt duże, żeby móc się uspokoić.
<Valka?>
Uwagi: "Duł"? Poważnie? Chyba będę musiała Cię wziąć na szkolenie z przecinków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz