Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

piątek, 3 lipca 2015

Od Toboe "Mały synek" cz. 2 (cd. Sora)

Jakoś nie potrafiłem tego pojąc, że ten barzysty basior z ogromną blizną na piersi to mój tata. Nie tak go sobie wyobrażałem. Widziałem go... Hmm.. Jako miedzianego i bez blizn na ciele i z przyjemniejszym uśmiechem. Żekomy tata wyglądał jak żółnierz po przeżytych pięciu wojnach. Mama mówiła, że jest najlepszy w walce, no ale nie sądziłem, że aż tak. Gdybym był dorosły, nie chciałbym z nim zadzierać. Był jak byk. Chyba nawet mój wuj Rafael nie miałby z nim szans w potyczce na siłe fizyczną. Zaproponowali mi to abym zaprezentował im swoje mocę, a ja nie chcąc ich rozczarować przystałem na ten pomysł. Szczerze, nie lubiłem z ciocią Des tego ćwiczyć, zawsze wolałem się z nią ścigać. I ZAWSZE WYGRYWAĆ! Podobno po trzech sekundach jestem tak daleko, że mnie nie widać. Nie wiem czy to prawda, ale i tak to mi schlebiało. Przechodząc do tematu z ciocią. Okazała się ona najlepszą nauczycielką, ever! Historia wydawała się taaaaka nudna. Mama też mówiła, że walczyć będę się uczył z tatą. Trochę się boje... Ale miejmy nadzieje, że nie będzie tak źle.
***
Mamusia stała z boku obserwując nas. Miałem się pochwalić mocami, mimo że jeszcze ich do końca nie znam. Najgorsze jest to, że rodzice tak dumno się we mnie wpatrywali. Nie chcę ich zawieść. Czułbym się wtedy okropnie. Nie potrafiłbym im spojrzeć w oczy przez najbliższy miesiąc. Wiem, na pewno że na czym skupie wzrok zaczyna płonąć i to nie zbyt normalnym ogniem. Przypomina on kolor popiołu zmieszanego z grantem nocy. Nie wiem co to znaczyło, ale zawsze podejrzanie mi to wyglądąło. Tatko zachęcił mnie miłymi słówkami, nadal nie byłem pewny czy to dobry pomysł, no ale proszą o to. Ech. Skupiłęm wzrok na kłodzie, a już po chwili zapłoneła ciemnym ogniem. Tata i mama zrobili tą samą minę lekko nie dowierzając. Aż tak źle to wyszło? Czy może tak dobrze? Nie wiem nic nie powiedzieli. Tata wytworzył w koło paleniska coś na wygląd pola siłowego, które stopniwo się zmniejszało i zabierało ogień ze sobą, więc po momencie został tylko spalony kawałęk kłody. Nadal nic nie mówią, tylko patrzą na mnie.

<do mamusi :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz