Gdy dotarłam do jaskini, byłam śpiąca. Gdy następnego dnia się
obudziłam, widziałam jak roślinki rosną. Wyszłam na dwór, zobaczyłam jak
inne szczeniaki bawią się na łące. Zauwarzyłam tam też Toboe'go. Był
taki uroczy! Tak słodko tarzał się w topniejącym śniegu...
- Ale słodziak... - zakochana sobie myślałam.
Był taki zabawny, uśmiechnięty, no i... rozgadany!
- Takiego basiorka miałam w marzeniach...- byłam tak zapatrzona na
niego, że aż spadłam z kamienia, o którego się opierałam. W końcu się
odwarzyłam i podeszłam. Troszkę się jąkałam, no ale próbowałam gadać
normalnie.
- Cześć, jestem Ripple. Co robisz?
- Hej, ja Toboe. Bawię się. Chcesz dołączyć?
- Jasne!
W końcu mam pierwszego znajomego, potem przyjaciela, a gdy się uda, nawet chłopaka...
<Toboe?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz