Zmęczony potruchtałem z samego końca grupy do Mida na długich łapach i
cholernie chudych. Bardziej przypominały patyki. Wkurzyło mnie, że
pobudka nastała tak naglę, a nie tak jak lubię - nudzony przez chłodny
wiatr i śpiew ptaków. Eee Yusuf rozmarzyłeś się, teraz masz misję.
Ogarnij się.
- Nigdy, ale prze nigdy więcej tak nie rób, rozumiesz? - mruknąłem do
niego mimo, że zmęczenie, można było też usłyszeć wkurzenie. To
oczywiste. No, ale kur... nie, Yusuf nie przeklinamy... No, ale kto
normalny budzi kogoś wrzeszcząc mu prosto do ucha? Tylko przegenialny
Mid. Brawa dla niego, za pomysłowość (i głupotę). Rubinowe oczy
pozbawione źrenic, były zmrużone. Nie, nie, nie dlatego, że zasypiałem
idąc... Wcale. Na pewno. Phi.
- No wyluzuj, słodko spałeś, ale no nie czas na to czyż nie? - przeniósł
rozbawiony wzrok na mnie. To nie jest w żadnym stopniu śmieszne,
przynajmniej dla mnie. Reszty też, bo poza nim nikt się nie śmiał.
- Mogłeś zrobić, to delikatnie lub chociaż dyskretniej, a nie drzesz
japę na okrąg o średnicy STU KILOMETRÓW - warknąłem, a ostanie słowa to
już w ogóle zaakcentowałem tak wyraźnie, że o ja pierdziele.
- Jak ja uwielbiam kiedy się denerwujesz... - parsknął idąc zadowolony z siebie, przy okazji zmieniając temat.
- Mów do niego, a on i tak swoje! - fuknąłem i obrażony poszedłem do
Rafael'a. Kiedy dowiedziałem się, że jest partnerem Kii, poczułem rozdarte
zazdrości, bo czemu by nie? Podobała mi się? Eee trochę, ale nie będę
się pchał, bo mnie odrzuci. Życie... Życie jest nowelą, coś tam coś nie
pamiętam dalej. Zacząłem z nim luźną pogawędkę, na temat wyprawy, potem
watahy, wader w końcu Kii.
- Ech, jest cudowna - westchnął patrząc na prowadzącą grupę złotą waderę.
- Nie zamierzam przeczyć - powiedziałem spokojnie, chowając zachwyt, bo
by mi się dostało za niego, chyba. Nie wiem czy ten basior był by w
stanie, mi coś zrobić. W każdym razie nie chcę, aby ktoś czuł do mnie
urazę za taką błahostkę. W sumie jest tu tyle wader, masakrycznie dużo.
Do wyboru, do koloru... Basiorów zresztą też, ale mniej.
- Dobra przestań, przepraszam - pociągnął mnie ktoś z ogromną siłą w bok
i stanął, a ja w końcu mogłem ustalić kto mi przerwał rozmowę. Pff,
któż by inny? Szary wilk z rogami patrzył na mnie błagalnym wzrokiem,
mógłbym go trochę pomaltretować, ale już mi się nie chce.
- I co jutro wylejesz na mnie lodowatą wodę? Huh? - spytałem ironicznie - Nie dzięki, postoję.
- Obiecuje, to już się nie powtórzy - jęknął. Może mu zależało na mnie
tylko dlatego, że oboje jesteśmy z zakonu. Tego nie wiem, ale mogę
przecież to przypuszczać, Nikt mi nie broni myśleć.
- Meh, niech ci będzie - prychnąłem poirytowany i wyrwałem się z jego
silnego objęcia i wymachują kościstym tyłkiem ruszyłem dalej. Kościsty
tyłek cooo... Nie no w sumie racja było widać każdą możliwą kość o mnie.
Bywa. Urok Percy'ego chyba za bardzo uwziął się na moją postać, bo
bolało mnie to, że moje staranie zrobione pojedyncze warkoczyki na piersi
były rozmemłane. Westchnąłem głośno.
- Co jest? - spytał Mid.
- Nic, a ma coś być? - zadąłem pytanie unosząc brew.
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie - zwrócił mi uwagę.
- Znawca się znalazł - prychnąłem śmiechem. Za to zostałem lekko pchnięty
w bok i niechcący poleciałem na Patty. Przeprosiłem ją za to, a ona
odpowiedziała:
- K**wa, patrz gdzie leziesz, cioto.
Miła grupka co nie? W odpowiedzi sam poleciałem na asasyna też powodując, że przesunął się o parę kroków
<prosz >.< >
Uwagi: "Pobudka" piszemy przez "u". "Na pewno" piszemy osobno. Wyraz "zierenic" piszemy zupełnie inaczej, bo przez "ź"... Po znakach interpunkcyjnych używamy Spacji, to samo się tyczy "...". Wyraz "dyskretniej" nie posiada w sobie dwóch "t". "Błahostkę" piszemy przez samo "h". "Pojedynczy" piszemy przez "n". "Niechcący" piszemy razem. Dużo literówek. ZA DUŻO PRZEKLEŃSTW.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz