Poligon rozległ odgłos trąbki, oznaczający wiadomo co. Z boiska z
koszykówki gdzie grałem z zakumplowanymi ludźmi i nie-ludźmi też
ruszyliśmy biegiem na dziedziniec.
- W dwuszeregu zbiórka! - wrzasnął starszy kapral przez megafon, aż zadudniło mi w bębenkach.
- Ciekawe czy do żony równie głośno mówi? - spróbował rozluźnić atmosferę
Eric. Pary mężczyzn w jego otoczeniu prychnęły śmiechem, w tym i ja.
- Wasza piątka! Z dwuszeregu wystąp! - rozkazał. Posłusznie to
zrobiliśmy - Dwadzieścia okrążeń w koło poligonu za żarty nie na miejscu,
raz!
Znowu bieganie... Boże zlituj się. Truchtem zaczęliśmy wypełniać karę.
- Szybciej! - pośpieszył nas czterdziestolatek twardym głosem.
Co mieliśmy zrobić? Musieliśmy. Trucht przeszedł w leniwy bieg w
towarzystwie chłopaków, siatki i pachołka kaprala, który mu wszystko
donosił. Nie cierpię typa. Mógłbym go rozszarpać gołymi dłońmi i nie
oszukujmy się, mógłbym to zrobić z wielką przyjemnością, lecz w wojsku
nie wchodzi to w grę.
- Kto nie skacze ten z policji! Hop! Hop! Hop! - znowu dowalił grupowy
żartowniś, a wszycy dla zabawy zaczęli skakać w powietrzu. Lucyfer
(fajne imię, nieprawdaż?) zrobił wyskok ze szpagatem w powietrzu i
krzyknął:
- Lecę ci wpierdolić, skarbie! I wszyscy musieli na moment
stanąć w miejscu, aby zapanować nad napadem śmiechu.
- Grabicie sobie - odrzekł Miron, goniec McLonina (starszego kaprala).
- Bywa - wzruszyłem ramionami z miną niewinnego szczeniaczka. Jednak szybko wróciliśmy i do biegu i do wcześniejszego tempa.
***
Gonitwa za upragnioną wolnością, która czekała po wypełnieniu rozkazu,
tak nas pięciu zmęczyła, że kiedy skończyliśmy ostatnie kółko, każdy z
nas padł na ziemie na dziedzińcu zasapany, z mokrym podkoszulkiem i
językiem na brodzie. McLonin staną przed nami bawiąc się palcatem.
Zapewne wrócił z konnej przejażdżki.
- To teraz panowie na rozluźnienie mięśnie szorujecie podłogę w stołówce... Szczotkami do kibla - zaśmiał się złośliwie.
<C.D.N>
Uwagi: "ludźmi" piszemy przez "ź". "Bębenkach": miałaś tam masę literówek! "Dwuszeregu" piszemy razem. "Wszystcy"??? Dużo, dużo literówek...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz