Obudziwszy się wstałem, po czym (potykając się o własne łapy) ruszyłem w
miejsce, w którym miałem spotkać Rose. Ciekawiło mnie, co będziemy
robić na miejscu, bo pogoda dzisiaj nie była tak idealna jak
poprzedniego dnia. Raz było mi zimno, raz ciepło, a w takie dni coś
szczególnie jestem agresywny. Mam nadzieję, że Rose tak nie ma, bo nie
wiem jak skończyłoby się spotkanie dwóch agresywnych wilków.
- Cześć! – Przywitałem ją, truchtając w jej stronę. Chwilowo siedziała i
się na mnie patrzyła, ale zaraz uśmiechnęła się lekko i odpowiedziała:
- Hej!
Usiadłem obok i popatrzyłem na nią, czekając aż zaproponuje jakieś zajęcie. Nie miałem pojęcia co możemy robić.
<Rose? Wybacz, że dopiero teraz...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz