Szeroko otwieram oczy gdy widzę postacie, które gnają w naszą stronę.
- Tędy! - krzyczę i popędzam waderę w stronę wodospadu.
- I tak im nie uciekniemy - mówi zrezygnowana.
- Biegnij, nie marudź.
Gdy wadera uciekła dość daleko, stanąłem na środku drogi starając
odstraszyć nieprzyjaciół. Sam się trochę bałem, ale nie chciałem tego
pokazywać. Zacząłem warczeć i atakować. Po niedługim czasie oni odeszli,
więc wróciłem do wadery ponawiając pytanie.
- Kim jesteś i co tutaj robisz?
- Jestem Lucy i uciekałam przed nimi a ty kim jesteś? - odpowiedziała lekko zdenerwowana.
- Jestem Nazz i właśnie ocaliłem Ci ogon - powiedziałem.
- Dzięki za ratunek - westchnęła i ruszyła w stronę wodospadu.
- Zaczekaj, a może opowiesz mi coś o sobie? - zapytałem z nadzieją.
<Lucy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz