Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

wtorek, 7 października 2014

Od Desari ''Odejść czy zostać cz.15'' (cd. Percy)

Siedziałam po turecku, słuchając jego opowieści. Milcząca wpatrywałam się w ogień, rozcierając zimnymi dłońmi ręce, w celu ogrzania się. Deszcz i chłodny wiatr utrudniał mi dodatkowo to zadanie. Gdy basior skończył, nasze spojrzenia znów się na krótko skrzyżowały.
- Współczuję Ci z powodu utraty watahy... Wiem, jak to jest, kiedy tracisz kogoś, kogo kochasz. - spuściłam głowę.
- Desari... Mogłabyś mi powiedzieć, kim był ten człowiek, z którym rozmawiałaś? - spytał, podczas gdy ja przeczuwałam najgorsze, że mógł słyszeć naszą rozmowę, mógł mnie znienawidzić za to, że utajniłam tak ważne informacje o sobie.
- Ja... Nie mogę Ci powiedzieć. - zacisnęłam pięści, zdenerwowana.
- Czy Ty Nas słyszałeś? - dodałam szybko.
- Nie. - mruknął cicho. Poczułam się trochę głupio, że myślał, że mu nie ufam. Zaufałam mu już dawno, ale to było dla mnie za trudne. Nastała cisza przerywana grzmotami i mocnymi podmuchami wiatru. Zmarznięta mimowolnie usiadłam bliżej ognia i tym samym bliżej Percy'ego. Krople wody w coraz większych ilościach dostawały się do jaskini, a ognisko zaczęło gasnąć. Raczej nikt z nas nie chciał wychodzić na zewnątrz w taką pogodę, a mokre już drewno nie zapłonęłoby tak szybko, więc postanowiłam przetestować nowe zdolności. Wyprostowaną dłoń skierowałam w stronę słabych płomieni i wymówiłam pod nosem swoją starą mantrę, której już od dawna nie używałam. Ogień wzrósł znacznie, przypalając mi końcówki włosów, po czym zgasł pozostawiając po sobie tylko dym i moc, która odepchnęła nas delikatnie do tyłu. Przestraszona osunęłam się na ścianę jamy. Samiec patrzył na mnie zaskoczony. Zerknęłam na niego całkowicie czerwonymi, załzawionymi oczami i wybiegłam.
- Te ataki zdarzają się coraz częściej, jestem coraz silniejsza... Mój Ojciec z każdym dniem jest bliżej, muszę odejść. - Biegłam w kierunku swojej groty, nie wiedziałam, czy Percy ruszył za mną. Przemoczona do suchej nitki przesunęłam głaz prowadzący do środka i złapałam szybko torbę oraz kilka przypadkowych książek, jakie wpadły mi w ręce. Z jaskini wyszłam równie prędko, jak weszłam. Na pożegnanie musnęłam palcami jedną z jej ścian i zniknęłam. Pojawiłam się dopiero przed granicą naszego stada. Tam zatrzymałam się, żeby przygotować się mentalnie do dalszej drogi i powstrzymać łzy oraz kłótnię, która kłębiła się w mojej głowie.

<Percy? Nie daj jej odejść, trzeba ciągnąć tasiemca. :I>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz