Od dawna w moim życiu nic się nie dzieje. Żadnych ciekawych wydarzęń,a
przynajmniej nie z moim udziałem. Codzienna, szara rutyna dnia.
Co prawda często chodzę na polowania z Valixy, siedzimy razem pod
drzewem i rozmyślamy wpatrując się w białe kłębki chmur na
błękitno-niebieskim niebie.
Z Onurixem oboje odkryliśmy swoje pokrewieństwo, co nie popsuło stosunków między nami, wręcz je wzmocniło.
Valixy siedzi obok mnie przewracając się z boku na bok i szczerząc do mnie kły. Odwzajemniam uśmiech.
- Valixy... - westchnęłam - Myślę... o odejściu z watahy - dokończyłam
Wadera wybałuszyła oczy i usiadła w ułamek sekundy.
- Jak to? - wydukała
Wzruszyłam ramionami.
- Pragnę przygody. Wydarzeń...Gdy już będę stara, a moja skóra będzie
tak obwisła jak skórzany portfel chcę rozmyślać o przeszłości. O tych
fajnych rzeczach, które robiłam. W tych warunkach nic nie wskóram.
Wybacz...Valixy. - rzekłam po czym pobiegłam do swojej jaskini i
zaczęłam się pakować.
Wzięłam parę ziół do torby i przerzuciłam ją przez ramię. Poszłam na polowanie, upolowałam królika i zjadłam go ze smakiem.
Następnie obeszłam wszystkie tereny watahy...Zostawiłam list do watahy wyjaśniający moje odejście.
Droga rodzino!
Dobrze wiecie, że nie lubie robić długich przemówień, więc napisze
wprost: Odchodzę od Was by poznać smak przygód. Onurixie, Kiiyuko,
Valixy, Assuvo, Blade'u i wszyscy pozostali wiedzcie, że bardzo dobrze
mi się tu mieszkało, ale nie mogę tkiwć do końca życiu w tym pipiduwiu.
Jeśli przez przygodę nie stracę życia wrócę do Was.
Wasza Selen
...
Stałam już na skraju lasu, ciepły, wiosenny wiatr otulił mnie i zmierzwił moje blond włosy pozostawiając na nich kołtuny.
Poprawiłam je łapą i poczułam znajomy zapach wilka.
<Kto to był?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz