Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

sobota, 22 marca 2014

Cd. Assuva - "Spotaknie z Ifus cz. 9" (cd. Ifus)

- Serio? Chcesz słuchać nudnej historii o życiu starego wilka? - zakpiłem
Parsknęła.
- Tak - odparła rzeczowo
Przewróciłem oczami i sprezentowałem jej sójkę w bok.
Lekko się zatoczyła i odwzajemniła ją.
- Opowiadaj! - rzekła stanowczo, mierząc mnie przy okazji zabawnie wzrokiem
- Urodziłem się w zwykłej watasze jako syn samicy Beta, mój ojciec zostawił mnie i moją matkę - Olivię przed moimi narodzinami. Pewnego dnia zostaliśmy wyrzuceni z tej watahy za złamanie prawa. Poszukaliśmy sobie innej watahy, w której mama została Samicą Gamma. Jako szczenię poznałem tam białą i uroczą waderkę Skyfall z którą się zaprzyjaźniłem. W tej watasze byliśmy nieco dłużej, ale gdy zacząłem odkrywać swoje moce przez malutki przypadek podpaliłem las w którym mieszkało nasze pożywienie - karibu, Alfa sfory wyrzucił mnie, a Olivia (mama) postanowiła odejść ze mną. Wędrowaliśmy...
Mama po jakimś czasie znalazła swoją miłość i odłączyła się ode mnie, po niedługim czasie ja odnalazłem Skyfall i założyłem z nią rodzinę. Urodziła mi jednego syna - Akimi'ego. Ponieważ jego rodzeństwo było zbyt słabe by przetrwać. Stworzyliśmy małą watahę żyjącą w zgodzie i pokoju. Póki wroga wataha nas nie zaatakowała.
W tej bitwie poległa Skayfall. Zdążyła mi powiedzieć:
- Kocham cię! - po czym czarny basior wtopił swoje śnieżnobiałe kły w jej tchawicę.
Akimitsu nie mógł ze mną wędrować, ponieważ we wszystkim co robiłem byłem podobny do jego matki. Zaoponował rozłączenie się i pognał w świat. Akimitsu żyje teraz w watasze Purpurowej Róży i ma ok 2 lat. Tak nie byłem pełnoletni gdy zostałem jego ojcem. - uśmiechnąłem się - No i to moja historia, a potem spotkałem Tarę, której zaprezentowałem swoje chamstwo.

<Ifus, wybacz, że tak długo nie odpisywałem>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz