-Po pierwsze Kochana to nie jest mój dom.
Po drugie, naprawdę chcesz tu zostać? – zapytałem patrząc na nią. –
Myślałem, że masz watahę… czy coś. Naprawdę chcesz się męczyć ze mną
przez wieki? Wiem, że jestem przystojny ale nie wydaje mi się, że to
jest powód. Opowiesz mi na pytania, a z miłą chęcią sobie pójdę. Nasze
drogi się rozejdą i już nigdy więcej się nie spotkamy. PASUJE?
-Denerwujesz mnie.
-Zrobimy tak. Zaraz zawołam mojego przyjaciela, pojedziemy na nim do ołtarza, ty mi powiesz to co chcę wiedzieć.
-Zrobimy inaczej. Powiem ci o wszystkim, kiedy mnie stąd wypuścisz. PASUJE? – złapała mnie za płaszcz i przybliżyła się do mnie.
-Ehhh. Niech tak będzie.
-No to wołaj tego ‘przyjaciela’.
-HECARIM! POTRZEBUJĘ CIĘ – po kilku sekundach z mroku wyłonił się centaur. – Zabierz nas do wyjścia. Wskoczyłem na grzbiet i podałem rękę białowłosej. Po raz kolejny ją odtrąciła i wskoczyła sama. Jechaliśmy przez około godzinę. –Jesteśmy na miejscu. Oto jest upragnione wyjście. Pęmiętaj tylko, że moje więzienie dalej tam stoi. Nie masz szans na ucieczkę.
-Yhy – powiedziała ze skrzyżowanymi rękami na piersi. Podszedłem do drzwi i pchnąłem je.
-Panie przodem – puściłem dziewczynę pierwszą, po czym sam wyszedłem. Białowłosa wróciła do swojego ciała. Usiadłem na trawie. – No to dowiem się jak masz na imię? Czy może teraz pójdziemy na wycieczkę do piekła. Tam już nie jest tak miło. Mój wymiar, to przy nim raj.
<Kii?>
-Denerwujesz mnie.
-Zrobimy tak. Zaraz zawołam mojego przyjaciela, pojedziemy na nim do ołtarza, ty mi powiesz to co chcę wiedzieć.
-Zrobimy inaczej. Powiem ci o wszystkim, kiedy mnie stąd wypuścisz. PASUJE? – złapała mnie za płaszcz i przybliżyła się do mnie.
-Ehhh. Niech tak będzie.
-No to wołaj tego ‘przyjaciela’.
-HECARIM! POTRZEBUJĘ CIĘ – po kilku sekundach z mroku wyłonił się centaur. – Zabierz nas do wyjścia. Wskoczyłem na grzbiet i podałem rękę białowłosej. Po raz kolejny ją odtrąciła i wskoczyła sama. Jechaliśmy przez około godzinę. –Jesteśmy na miejscu. Oto jest upragnione wyjście. Pęmiętaj tylko, że moje więzienie dalej tam stoi. Nie masz szans na ucieczkę.
-Yhy – powiedziała ze skrzyżowanymi rękami na piersi. Podszedłem do drzwi i pchnąłem je.
-Panie przodem – puściłem dziewczynę pierwszą, po czym sam wyszedłem. Białowłosa wróciła do swojego ciała. Usiadłem na trawie. – No to dowiem się jak masz na imię? Czy może teraz pójdziemy na wycieczkę do piekła. Tam już nie jest tak miło. Mój wymiar, to przy nim raj.
<Kii?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz