- Po ranie nie ma już śladu. - Powiedziałem uśmiechając się.
- To dobrze. - Odwzajemniła uśmiech.
- Masz piękny uśmiech. - Powiedziałem.
- Naprawdę? - Wadera zarumieniła się.
- Tak... - Odpowiedziałem.
- Dziękuję.
- Nie ma za co... mówię prawdę. - Po tych słowach pochyliłem się do niej i ją pocałowałem.
<Bella? Zawsze możesz dać mi z liścia.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz