To był środek lata. Tej nocy spałam w podwodnej części mojej jaskini....
Byłam podekscytowana, że tak serdecznie przyjęli mnie do watahy.
Wybrałam się nad inny strumyk gdzie była Luna i Water. Przywitały mnie
serdecznie, a Water od razu wiedziała, że coś mnie gnębi...
Powiedziałam im:
- Wszystkie mamy coś związanego z wodą... ja mam swoje moce ale nie
wiem sama jak ich użyć. Ty Water świetnie czytasz w myślach... Luna ty masz świetny wzrok i nikt Cię nie dogoni. A ja? Wiem, że mam
wszystkie moce związane z wodą ale co z tego jeśli nie umiem ich używać?
Na to Water:
- Chciałabym ci pomóc, ale ja wolę tańczyć i czytać w myślach. Myślę, że Luna ci bardziej pomoże, a ja lece pa kochane!!
Pobiegła na południe. Następną rozmowę zaczęła Luna:
- Z chęcią ci pomogę. Lecz wiedz, że ja wolę swoją szybkość i swój
wzrok... Pamiętaj, że nikt ci nie dorówna z wodą. Nawet ja nie mam
takiej mocy co ty w związku z tym żywiołem. Ty masz ukrytą moc, ale sama
ją musisz z siebie wydobyć. Ja wiem jedno. To na pewno jest związane z
wodą, i na pewno to sama odkryjesz w odpowiednim momencie.
- Ale jak? Luno powiedz, jak?
- Pożyjesz, zobaczysz, a teraz mi nie przeszkadzaj możesz już iść!
Spojrzałam na nią i poszłam nad mój ulubiony wodospad i pływałam tam myśląc i próbując wydobyć tą moc.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz