- Nie zgodzę się, póki nie spojrzę. Nie zrobiłem tego... - przerwałem - I nie zrobię!
Uderzyłem jej łapę z pierścionkiem, który zatoczył na ziemi koło. Wykorzystałem chwilę kiedy zdezorientowana orientowała się co zrobiłem i nie oglądając się za siebie, ani nawet nie wiedząc jak wygląda ten pierścionek, ani czekając aż ona go podniesie, potrąciłem ją biegnąc przed siebie. Biegłem najszybciej jak potrafiłem. Nie ważne gdzie. Byle sam. Nie zamierzałem się zatrzymywać.
<Rox, co na to powiesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz