Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

niedziela, 4 maja 2014

Cześć!

Tak, to znowu ja ze swoimi zmianami na blogu...
Kurczę... Obraziliście się na mnie czy co? Tak się stęskniłam za tym Waszym zapałem do pisania op. i taką aktywnością, że nie wyrabiałam ze wstawianiem op. ... Teraz co? Cisza. Ja nie lubię takiej ciszy. Postanowiłam (po raz nie wiadomo który, ale teraz naprawdę wierzę, że mi się uda!), że od dziś będę odpisywać na każde op., nawet najnudniejsze, jakie mi dacie. Będę wstawiać Wasze op., pilnować poprawnej pracy systemu watahy... Ciekawe przygody i interesujące wątki w op., tak, że nie będziecie chcieli się rozstać ze mną i będziecie zadowoleni z każdego dnia spędzonego tutaj XD

Oto zmiany, jakie specjalnie dla Was przygotowałam:
- pojawienie się nowego, lepszego czata (często zmieniam nazwę, w tej chwili jestem "To Niechciane")
- czekam, aż podeślecie do mnie linki piosenek, których wokaliści mają głos Twojego wilka
- usunęłam zakładkę "Posiadane przedmioty", jest teraz w opisie wilka
- punkty są teraz naliczone (prawidłowo i od nowa) tak: za op. 5 pkt., każdy wilk, który brał udział w konkursie/konkursach dostanie +100 pkt., ponieważ nie pamiętam, ile pkt. każdy dostawał za konkursy. Pkt. za zakupy nie będą odjęte, które były dokonane wcześniej (więc wychodzi na korzyść), ale za zakupy po policzeniu pkt., nadal będą odejmowane (nie jest tak dobrze!)
- pojawienie się roleplayów ^^ ---> KLIK
- HTML poprawionego menu już wkrótce
- wstawię wszystkie inne wilki które chcą dołączyć jutro lub we wtorek, bo niestety w poniedziałek nie mogę długo przesiadywać na komputerze

czwartek, 24 kwietnia 2014

Od Valixy "Arioch, Demon Zemsty cz.2" (cd. Mordecai)

- Spoko... - westchnęłam,  trochę z ulgi, trochę ze strachu - E... No więc...
- No słucham - powiedział z uniesioną brwią
- A czemu mam opowiadać to obcemu facetowi? - powiedziałam w pewnej chwili namysłu
- Bo próbuję tobie pomóc.
- Dlaczego?
- Bo Arioch się na ciebie uwziął i będziesz go miała na karku przez naprawdę długi czas... A ja po prostu wiem, co zrobić żeby dał ci święty spokój.
Spojrzałam na jego twarz. Od razu popatrzyłam na ziemię z rumieńcem na twarzy. Było ciemno, mam nadzieję, że tego nie zauważył...
- No więc... To wyglądało jakoś... E... Tak... Y... Szłam sobie... I... I...
- I?...
- I... - nie mogłam nic z tym zrobić, że strasznie się jąkam... - Y... Ja po prostu upolowałam sobie takiego tłuściutkiego zajączka... I... I... I jak go jadłam to pojawiło się to coś...
Wtedy zdałam sobie z tego sprawę, że powiedziałam coś, czego nie powinnam. Powiedziałam, że "upolowałam sobie zająca i go zjadłam". Uzna mnie albo za kłusownika, albo za wariatkę. Przecież człowiek nie może wiedzieć, że my jesteśmy "wilkołakami"...

<Mordecai?>

czwartek, 17 kwietnia 2014

Cd. Kiiyuko "Moja historia [Ice] cz.6" (cd. Ice)

  Zirytowało mnie trochę nagłe pojawienie się lodowatego śniegu w taką piękną pogodę i zasłoniła mi widok... Ciężko przez ten mróz było mi otworzyć oczy i prawie nic nie widziałam. Było mi dość zimno... Wtedy mi się przypomniało, że mam przecież wciąż żywioł ognia. Wokół mnie pojawiła się kula ognia i rozgrzała moje już zmarznięte ciało i roztopiła biały puch dookoła mnie. Z bojowym wrzaskiem użyłam kolejnego zaklęcia, dzięki któremu wystrzeliły z kuli złociste strzały ognia rozpraszając śnieżycę w obrębie terenu gdzie leciały.
  Obserwowałam jak jedna ze strzał trafiła wilka z armii Asai, który chciał mnie zaatakować. Strzała najpierw zaczęła spalać jego włosy, a on zdezorientowany i przerażony zaczął wyć i skakać na boki, zupełnie jakby chciał uniknąć palącego ognia jego skórę, która zaczęła się robić najpierw różana, potem czarna i zniekształcona. Patrzyłam na to bez żadnego wyrazu twarzy. Wilk już płakał i prosił mnie o litość ostatkiem sił, że dołączy do watahy i nie chce już nic mieć wspólnego z okropną Asai. Za późno. Upadł na ziemię, i już po chwili śnieg pokrył jego martwe i spalone ciało. Zniknął mi z oczu.
  Podobnie się stało z kilkoma innymi wilkami, oczywiście nie z mojej watahy. Kilka chciało uciec w popłochu przed śmiercią, ale nic z tego. Nie pozwolę na to. Nie teraz, kiedy stałam się silna.
  Na kilku zawiał mocniejszy podmuch powietrza, pchając ich bezsilne ciało na ostre kamienie i z ich żałosnym, psim piskiem. Nabiły się na skały w tumanach krwi wciąż rozwiewanej wciąż przez wichurę i barwiąc dawniej biały na krwistoczerwony śnieg. Umierały w drgawkach, ale już po kilku sekundach wyzionęły ducha w strasznych mękach, a wiatr wciąż nabijał coraz mocniej na kamień ich martwe ciała.
  Jakaś wadera zaatakowała mnie od tyłu i wbiła swoje ostre zęby w moje plecy. Warknęłam ze złości, że coś przyczepiło się do moich pleców i myśli, że zabije mnie, albo chociaż osłabi. Była w głębokim błędzie. Błyskawica wystrzeliła ze zmarzniętej ziemi i chwyciła ją za szyję i ciągnęła ją ode mnie w stronę podłoża. Upadając, wyrwała mi dość spory fragment skóry. Dobiła się aż do kręgosłupa, bo patrząc na moją ranę dostrzegłam moją kość i krew lejącą się obfitym strumieniem. Wadera zszokowana patrzyła jak moja rana się goi, a ja przeżyłam to bez mrugnięcia okiem. Błyskawica, która owinęła się wokoło jej gardła zaczęła wędrować dalej, dookoła jej całego ciała. Dopiero po tym, zaczęła imponować swoją fascynującą potęgą: ciało wilczycy zaczęło się wykręcać z bólu, ponieważ błyskawica zaczęła spalać jej ciało zewnątrz, jak i wewnątrz, przestała oddychać i najwidoczniej oślepła, bo jej spojrzenie się zmieniło. Zamknęła oczy, zaraz po tym, jak przestała się poruszać, a piorun puścił truchło na ziemię, prosto pod moje łapy. Patrzyłam na to całkowicie bez żadnego wyrazu twarzy.
  Wtedy usłyszałam, że ktoś rozpaczliwie mnie woła w tej zamieci. Odwróciłam twarz w stronę, gdzie słyszałam głos. Zwłoki wilczycy ukrył mroźny śnieg, a ja dostrzegłam przerażoną Icę biegnącą w moją stronę...

<Ice?>

Od Ice "Moja historia cz.5" (cd. Kiiyuko)


- Myślisz, że jeszcze kiedyś ją spotkamy? - zapytałam.
- Obawiam się, że tak i to całkiem niedługo. - pokiwała głową i zaczęła węszyć.
- Jest na terenie watahy. Blade, zbierz kilku wojowników i idźcie do zakazanego lasu.- krzyknęła i wybiegłyśmy z jaskini.
Gdy znalazłyśmy się na miejscu Asai już na nas czekała z swoją świtą.
- Proszę, proszę Kiiyuko, jak my się dawno nie widziałyśmy... - uśmiechnęła się złowieszczo Stanęłam obok Kii...
- To ty jeszcze żyjesz? Jak to możliwe?! Brać ją!!! - krzyknęła bojowo Asai
 W tym samym momencie pojawiła się reszta naszej watahy i jakiś człowiek z dziwną latarnią (co on, latarnik jakiś?) wszyscy rzucili się na siebie.
Lała się krew... Gdy zobaczyłam, że niektóre wilki z naszej watahy były ranne... i Kiiyuko, jedyna osoba, która tak naprawdę mnie rozumiała i pierwsza, którą w ogóle zobaczyłam. Tak się wkurzyłam, że ni stąd ni zowąd pojawiły się śnieżne chmury i rozpętała się śnieżyca...

<Ktokolwiek, może Kii?>