Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

środa, 9 stycznia 2019

Od Asgrima "Echa przeszłości" cz. 9

Sierpień 2019r.
Tegoroczne lato było nadzwyczaj ciepłe. Promienie słoneczne nieustannie paliły spękaną ziemię, wysuszając wszystkie napotkane rośliny. Żółta trawa nie raz się zapalała, prowadząc zniszczenie na terytorium Zakonu. Wiele wilków zostało zmuszonych do przesiedlenia się w wyższe partie gór, dotychczas niezagospodarowane ze względu na skupiska fioletowych krokusów wykwitających na początku każdej wiosny. Było to miejsce święte, którego nie wolno było zbyt często naruszać w celu innym niż modlitwy i rytuały.
Wracałem właśnie ze wzgórza, w którym odbywałem zwykle lekcje wraz z moją mentorką. Jednocześnie starałem się unikać natarczywych promieni, aż zbyt mocno ogrzewających moje brązowe futro. Marzyłem jedynie o zanurzeniu się w jednym ze słonych górskich jezior, ale wiedziałem, że nie miałem na to teraz czasu. Musiałem wykorzystać moje pierwsze od tak dawna wolne popołudnie i spróbować nawiązać łączność. To właśnie próby skontaktowania się z moją dawną najlepszą przyjaciółką zajmowały mi większość wieczorów. Niestety byłem wówczas już zmęczony i ciężko było mi się skupić na odszukaniu bladoróżowej aury przyjaciółki, nawet nie wiedząc, gdzie powinienem szukać. To właśnie z tego powodu nieobecność Vestar, która została zawołana na jakieś nagłe zebranie u Wielkiego Mistrza, była mi bardzo na łapę. Mogłem w spokoju i pełni sił oddać się poszukiwaniom.
Szkoda tylko, że świat zdawał się jednak nie kochać mnie tak, jakbym tego chciał.
Wspinając się na Tenby - jedną z wyższych gór o łagodnym stoku i czystym jeziorku na szczycie, gdzie zostali przeniesieni młodsi uczniowie - natknąłem się na Edel. 
Młoda wilczyca bardzo wypiękniała od wiosny. Jej średniej długości sierść o jasnej, przypominającej piasek barwie zdawała się błyszczeć w letnim słońcu, a błękitne oczy posyłały wszystkim sympatyczne spojrzenia. Poza tym samica była nadzwyczaj wysoka jak na swój wiek - ku mojej boleści niewiele niższa ode mnie - a jej całkiem masywna, choć nadal widocznie samicza sylwetka robiła wrażenie. Ogółem wadera wydawała się znacznie starsza, niż w rzeczywistości. Edel miała klasę i wyglądała naprawdę ładnie, na co zdawała się nigdy zwracać uwagi w odróżnieniu od wielu basiorów w zbliżonym do naszego wieku.
Od zniknięcia Tori bardzo zbliżyliśmy się do siebie. Można było powiedzieć, że aktualnie samica zajęła miejsce naszej dawnej przyjaciółki, lecz to nie byłaby do końca prawda. Samice, choć podobne pod wieloma względami, były jednak dwoma innymi osobami i jedna nie mogła zastąpić drugiej. Tak się po prostu nie dało, ale czasem miałem wrażenie, że niewiele wilków potrafiło to zrozumieć.
Przywitaliśmy się i po wymienieniu kilku niezobowiązujących docinek, wadera zaczęła temat, którego tak się obawiałem.
- Ty też nie masz dzisiaj zajęć z mentorem? - gdy tylko pokiwałem łbem, wilczyca kontynuowała - Bo Saga została wezwana do naszego Pana i Władcy na jakieś pilne zebranie. Joa nieźle się trzęsła, gdy to mówiła. Wiesz może, o co może chodzić?
Zmarszczyłem brwi. Vestar sama powiedziała mi o braku zajęć, nikt nie musiał po nią przychodzić. Musiała więc wiedzieć, o co chodzi i nie wydawała się tym szczególnie zmartwiona. Ba, nie okazała jakiejkolwiek emocji przez naszą całą krótką rozmowę.
- Nie i w sumie jest to całkiem ciekawa sprawa. Chociaż nie wątpię, że niedługo wszystkiego się dowiemy. Cierpliwości, E.
Wilczyca w odpowiedzi prychnęła z niezadowoleniem.
- Gdzie twoja dusza buntownika, As? Słyszałam o twoich przygodach i próbach szpiegostwa, gdy dopiero rozpocząłeś naukę.
Przewróciłem oczami.
- Aktualnie jestem wzorem cnót, a to wydaje się być naprawdę odległą przeszłością.
Edel parsknęła z rozbawieniem, słysząc idealną powagę w moim głosie.
- Nie wątpię. Jesteś w końcu taki wspaniały... - na koniec wypowiedzi samica westchnęła z udawanym rozmarzeniem. Postanowiłem pobawić się jeszcze trochę w tę grę i skłoniłem się delikatnie.
- Wiem, moja droga, wiem. Każda wadera marzy o chociaż krótkiej rozmowie ze mną...
- I twoim nadętym ego - wtrąciła niespodziewanie Edel, próbując powstrzymać śmiech.
- Wypraszam sobie! - zawołałem, trącając ją łapą, przez co ta lekko się zachwiała - Z moim ego jest wszystko w należytym porządku.
Ponownie trąciłem wilczycę łapą, by po chwili rzucić się w jej stronę z zębami. Wilczyca nie stawiała oporu, co tylko ułatwiło mi przygwożdżenie jej do ziemi. Kiedy tak nad nią stałem, szczerząc groźnie kły, Edel śmiała się jak szalona.
- Dobra, już dobra. Przecież wiesz, że cię kocham, nie? - spytała, gdy w końcu się trochę uspokoiła.
Skinąłem powoli łbem, jednak nie przestałem przyciskać ją do ziemi.
- Wszyscy mnie kochają - stwierdziłem, uśmiechając się dumnie.
Edel w odpowiedzi ponownie prychnęła śmiechem. W związku z tym zdecydowałem się nachylić w jej stronę i ugryźć ją delikatnie szyję. Samica zaczęła się wić pod moimi łapami, próbując się przed tym uchronić. Kiedy mój pysk znalazł się na wysokości jej, wadera prawie mi się wyrwała. Prędko poprawiłem pozycję, by jej to uniemożliwić.
- Jeśli przyznam cię rację, to mnie puścisz? Proszę. Śmierdzi ci z pyska.
Zszokowany poluźniłem uścisk, co Edel od razu wykorzystała. Dosłownie chwilę później to ona przygwożdżała mnie do ziemi. Automatycznie próbowałem się wyrwać, ale wilczyca nie pozwoliła mi na to.
- Edel, nie mam czasu na takie gierki!
Samica wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
- Ach, tak? A co takiego nasz wzór cnót ma do roboty? - spytała rozbawiona.
Ponownie wierzgnąłem, jednak wilczyca była znacznie silniejsza, niż mogło się wydawać.
- Z pewnością nic, co powinno zainteresować taki plebs jak ty - odparłem z uroczym uśmiechem. 
Wadera prychnęła w odpowiedzi i wzmocniła uścisk.
- W takim razie szlachetny pan posiedzi sobie tutaj przygwożdżony przez brudną wilczycę, dopóki nie postanowi wyjawić swoich planów.
Roześmiałem się znacznie mniej wesele, niż to planowałem. Cała sytuacja była zabawna, ale zależało mi na jak najszybszym rozpoczęciu poszukiwań.
- Zawsze mogę się wyrwać - zauważyłem, przewracając oczami.
Edel uniosła brwi, a na jej pysku zadrgał pobłażliwy uśmiech.
- To czemu tego nie zrobisz?
- Edel, Edel, Edel... - westchnąłem niczym nauczyciel zrezygnowany postawą swojego ucznia - Po prostu daję ci fory.
Odpowiedział mi jedynie głośny wybuch śmiechu, na co prychnąłem urażony.
- Jeśli już musisz wiedzieć, to mam zamiar ćwiczyć - powiedziałem w końcu. Mój głos był wręcz lodowaty, lecz efekt z pewnością psuł uśmiech, który sam wkroczył na mój pysk.
Edel zmierzyła mnie spojrzeniem.
- No, przydałoby ci się. Masz takie chuderlawe ciałko, że...
- Magię - przerwałem jej, zanim ta zdążyła się rozpędzić. Następnie wykorzystując jej chwilowe rozproszenie, wyrwałem się i porządnie otrzepałem z drobinek ziemi, które z pewnością zdążyły przyczepić się mojej sierści - A z moim ciałem jest wszystko w porządku. Musisz przyznać, że nawet tobie się podoba.
- Chciałbyś - roześmiała się, by po chwili, gdy tylko dotarł do niej sens mojego pierwszego słowa zmierzyć mnie zdziwionym spojrzeniem - Jest piękne, gorące i przede wszystkim wolne popołudnie, a ty zamierzasz się uczyć? Całkiem oszalałeś?
Skinąłem łbem.
- Nie wolałbyś może pójść nad jezioro w jakimś miłym towarzystwie? - spytała, uśmiechając się wesoło. Następnie gdy zobaczyła wyraz mojego pyska, dodała - Tak, mam na myśli siebie.
- Nie ma mowy - parsknąłem śmiechem - Będę już iść. Do potem.
Zdążyłem się tylko odwrócić, gdy dobiegł mnie chłodny głos mojej przyjaciółki. W życiu nie słyszałem, by Edel powiedziała coś z taką złością i urazą, jak te kilka krótkich słów.
- Świetnie. Pójdę w takim razie z Ióanem, a tobie życzę miłej nauki.
Zwróciłem pysk w jej stronę, by zobaczyć jak ta odchodzi dumnym krokiem z nosem uniesionym do góry. Nie rozumiałem jej reakcji. Dobra, mogła być zawiedziona, ale to chyba nie powód, żeby się tak wściekać, nie? W końcu nie zrobiłem nic złego...
Wzruszyłem ramionami i postanawiając później wyjaśnić tę sytuację, poszedłem w swoją stronę.

C.D.N.

Uwagi: powtórzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz