Wrzesień 2020
Zaczęłam iść w stronę Szczenięcej Polany. W głębi serca cieszyłam się,
że to ostatnia lekcja w tym dniu. Normalnie pewnie bym sobie po prostu
zwiała, albo spóźniła się na trzy czwarte lekcji. Ciekawe, jakie dzisiaj
nauczycielka zadanie zada. Mam nadzieje, że jakieś łatwe. Gdy doszłam
już na polanę, nigdzie nie było Suzanny. Jednak była, a jakże, kochana
Navri. Ugryzłam się w wewnętrzną część policzka i tak trzymałam, dopóki
nie poczułam jak ciecz o metalicznym posmaku zalewa moją jamę ustną. Przeklinałam
siebie w myślach, przykładając do rany język. Usiadłam parę metrów od
Navri i w milczeniu czekałyśmy na nauczycielkę. W między czasie mój
policzek przestał krwawić. Niebo jeszcze bardziej pociemniało,
powodując, że wokół, mimo dnia, panował półmrok. Wszędzie było cicho.
Tak jak to mówią, cisza przed burzą. Niedługo po tym zaczęło padać.
Chociaż trafniej pasuje tutaj określenie lać. Skryłam się na skraju
polany, pod jakimś wielkim liściem. Moja Nemezis również gdzieś
czmychnęła.
Czekałyśmy długo na nauczycielkę, siedząc w swoich kryjówkach. Gdy w
końcu przyszła, ulewa zdążyła już trochę zmniejszyć na sile. Suzanna
mrużąc oczy szukała nas na polanie. Wiatr był tak silny, że Alfa ledwo
utrzymywała się na łapach. Wybiegłam spod liścia i walcząc z wiatrem
pobiegłam do pani nauczycielki. Przy okazji zaliczyłam dwie kałuże. Cała
upaprana w błocie dobiegłam do Suzy. Chwilę po mnie doszła również
Navri, tak samo brudna i mokra. Nauczycielka spojrzała na nas dwie, po
czym machnęła głową by iść za nią. Nadała bardzo szybkie tempo.
Pokierowała nas do jednej z jaskiń, zapewne należącej do szkoły.
Weszłyśmy do środka. Wszystkie trzy się otrzepałyśmy z wody i błota,
powodując, że wejście do wnętrza wyglądało jak jakiegoś pobojowisko.
Usiadłam w jak najbardziej oddalonym od wejścia miejscu jaskini.
- Hitam nie mówił, że macie przyjść do środka? – zapytała Alfa
usadawiając się trochę przed nami. Pokręciliśmy głowami na nie.
Westchnęła ciężko. – W takim razie będziecie mieć krótszą lekcję. –
Ucieszyłam się w duchu. Mniej męczenia się. – Więc pierw…
- A możemy się najpierw wyczyścić? – spytałam. Źle się czułam cała
brudna. Wadera spojrzała na mnie po czym ciężko westchnęła, drugi raz w
krótkim odstępie czasowym.
- Możecie, ale muszę was przypilnować – oznajmiła. Zabrałam się za
czyszczenie swojej sierści. Kątem oka widziałam Navri, która mniej
zażarcie czyściła swoje śnieżnobiałe futerko. Po jakiś paru dłuższych
chwilach byłam czysta. Skończyłam, a gdy się wyprostowałam zrozumiałam
że czekały z lekcją tylko na mnie.
- Możemy już zaczynać lekcje? – zapytała najwyraźniej już trochę
zniecierpliwiona. Pokiwałam łbem na tak. – Więc, pierwsze zadanie. –
Usiadła przed nami. – Pewna wadera posiadała dwójkę córek. Niestety
umarła, a na jej pogrzeb przybyła masa wilków. Starszej z sióstr
spodobał się pewien basior, który był wśród żałobników. Tydzień po
pogrzebie starsza siostra zabiła młodszą. Waszym zadaniem jest
odgadnąć jaki był motyw zbrodni. – Zaczęłam myśleć.
- Tamta siostra była dziewczyną tego basiora! – powiedziałam. To było takie łatwe.
- Nie – zaprzeczyła Suza. Zostałam zbita z tropu. Ale przecież to
powinno być dobrze! – Navri? – Spojrzała się na młodszą uczennice.
- Starsza siostra myślała, że na pogrzeb siostry również przyjdzie owy basior – powiedziała po dłuższym namyśle.
- Dobrze. – Moje wnętrze zżerała zazdrość. – Chyba będę musiała was
teraz puścić teraz do domu, patrząc na pogarszającą się pogodę, oraz to,
że i tak ta lekcja się przedłuża – mówi trochę niezadowolona. – Mam
nadzieję, że następna lekcja będzie dłuższa – powiedziała na odchodne
Alfa. Od razu wstałam i szybkim krokiem wyszłam z jaskini. Szłam do
Zielonego Lasu po tego zająca, a wtedy tylko wrócę do jaskini i będę
miała wolne. Naprawdę, uczenie się strasznie męczy. To mój pierwszy
„porządniejszy” dzień w szkole i już mam dość.
Zajęło mi trochę szukanie tego zająca, ale w końcu go znalazłam. Z
wiszącą ofiarą w pysku wróciłam do jaskini. Kai’ego jeszcze nie było.
Dojadłam resztki, ułożyłam się wygodnie w jak najdalszym
kąciku groty i zasnęłam, kończąc ten męczący dzień.
C.D.N
P.S. Sorry że zrobiłam z Navri psychopatę xD
Uwagi: "Metaliczna ciecz"? Miedź czy ołów? Powinno być: "ciecz o metalicznym posmaku". NIE piszemy "nauczycielka" wielką literą. "Spod" piszemy razem i przez "s". "Tępo" a "tempo" to dwa różne słowa. "Śnieżnobiałe" i "wśród" piszemy razem. Stawiasz zbyt wiele przecinków.
Uwagi: "Metaliczna ciecz"? Miedź czy ołów? Powinno być: "ciecz o metalicznym posmaku". NIE piszemy "nauczycielka" wielką literą. "Spod" piszemy razem i przez "s". "Tępo" a "tempo" to dwa różne słowa. "Śnieżnobiałe" i "wśród" piszemy razem. Stawiasz zbyt wiele przecinków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz