Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Od Kai'ego, Aokigahary i Torance "Słodkich snów..." cz. 1

Zapis z rp na czacie prywatnym WMW z dnia 25.06.2017 r. Dla każdego z uczestników przyznane zostaje po 1 SG za op., 0,5 pkt. umiejętności oraz o 0,5 oceny z danego przedmiotu w górę.

 Marzec 2020 r.
Tego dnia było wyjątkowo deszczowo. To właśnie takie warunki pogodowe uniemożliwiły przeprowadzenie lekcji na Szczenięcej Polanie. Z tego też powodu Kai przysiadł w jednej z największych jaskiń, którą Alfy zarezerwowały dla nauczycieli w razie takich właśnie niedogodności atmosferycznych. "Mam nadzieję, że dzieciaki trafią tu bez problemu", pomyślał, wbijając wzrok na trwającą się na dworze nieustannie od wczorajszego wieczoru ulewę. Aokigahara w tym samym czasie dreptała, tak by spadające krople nie popsuły jej tak długo układanej sierści, czyli inaczej mówiąc szła pod drzewami. Tori z kolei szła - żeby nie mówić "biegła" - najszybciej jak umiała. Moczący jej futro deszcz bardzo ją irytował.
- Wolałabym śnieg... - mruknęła cicho z nutką rozmarzenia w głosie. Kiedy dochodziła do jaskini, w której miały odbywać się dzisiejsze lekcje, przyspieszyła jeszcze bardziej. Nie mogła się doczekać momentu, w którym wejdzie do ciepłego i co ważniejsze suchego wnętrza groty. Jej koleżanka w końcu zobaczyła wejście do środka do którego wbiegła, prawie cała mokra od deszczu. Krzyknęła:
- Cień topry!
Tori wbiegła do środka z tak dużym impetem, że wpadła na stojącą już w wejściu Aoki.
- P-przepraszam - powiedziała cicho.
- Ach, dzień dobry, dzień dobry. - Rzekł, zatrzymawszy spojrzenie swych fioletowych ślepi na młodszej, rudowłosej uczennicy. Tym razem nie miał zamiaru karcić za jakiekolwiek spóźnienia, gdyż te były zrozumiałe ze wzgląd na uciążliwy deszcz. Aokigahara spojrzała zabójczym wzrokiem na Torance i prychnęła, odchodząc. Usiadła na miejscu w kącie. W odpowiedzi na spojrzenie zielononiebieskich oczu młodszej samicy, Tori przewróciła wymownie oczami. Następnie skierowała swój wzrok na siedzącego niedaleko nauczyciela
- Dzień dobry panu.
- Poczekamy na pozostałych? Moone ostatnio uskarżała się na kaszel, a chłopcy zaś wspominali o tym, że dzisiejszego dnia będą pomagać w odmulaniu strumienia... Wiecie czy się pojawią na lekcji?
- Moone nie przyjdzie - odparła szybko. Tori zaczęła się otrzepywać się, by pozbyć wody z futra, a kiedy skończyła odpowiedziała nauczycielowi:
- Mówili, że raczej nie przyjdą...
Następnie odeszła od wejścia i usiadła w głębi groty.
- Wii i Shen tacy pomocni - powiedziała Aoki, patrząc na swoje pazurki.
- Jak zawsze. Ich obchodzi coś więcej niż ułożenie swojego futra - broniła samców Torance. Starała się powiedzieć to tak, by uwagę słyszała jedynie ruda samica.
- Wiesz, tobie by się przydała kąpiel - syknęła w odpowiedzi.
- Dzięki, ale chciałabym iść popływać, kiedy przestanie padać. Niemniej co powiesz na wrzucenie ciebie do rzeki?
- Nie, dziękuję, myłam się, w przeciwieństwie do ciebie.
Tori zmrużyła oczy niezadowolona i zerwała się, by pobiec do Aokigahary. Chciała wywołać u niej jakąś emocję. Hm... Zawstydzenie powinno być ok - stwierdziła w myślach. Aokigahara podbiegła trochę do nauczyciela, by uciec od Tor. Kai odchrząknął, zwracając tym samym uwagę uczennic.
- Pomimo tego, że emerytura blisko, słuch mam wciąż doskonały. Natychmiast skończcie swoje kłótnie i zacznijmy lekcję. Inaczej posiedzicie tutaj znacznie dłużej. 
Tori zatrzymała się gwałtownie i odwróciła pysk w stronę nauczyciela. Tchórz, pomyślała o swojej byłej przyjaciółce. Aoki się zaśmiała z satysfakcją, na co druga warknęła cicho.
- Wróćcie na swoje miejsca, o waszym zachowaniu porozmawiamy po lekcji - oznajmił nieco ostrzejszym tonem głosu.
Aokigahara wróciła na swoje miejsce, siadając zawinęła swój ogon o przednie łapy, ustawiła uszy na sztorc, a jej wzrok stał się poważniejszy. Torance z kolei na uwagę nauczyciela skuliła się lekko i posłusznie wróciła na swoje miejsce. Skierowała jednocześnie zaciekawione jak i wyczekujące spojrzenie ku Kai'emu. Ciekawe co będziemy robić..?, myślała. Aoki wyglądała na zniecierpliwioną. Basior przeszedł się po klasie, stając na końcu przy ścianie, gdzie zwykł ustawiać materiały potrzebne do przeprowadzenia zajęć. Był to swoisty schowek - wszędzie walały się różnego rodzaju fiolki, słoiki z bliżej nieokreśloną zawartością czy saszetki z aromatycznymi lub nieco mniej ziołami. Przyniósł tu jakiś czas temu nawet kilka ksiąg, w które od czasu do czasu zerkał, by upewnić się o prawidłowej kolejności wrzucania poszczególnych składników.
- Dziś zajmiemy się wykonywaniem leku na bezsenność. Skuteczność jego działania jest zależna od tego, komu się je podaje. Ze względu na to przed zaczęciem regularnego stosowania należy wziąć kilka kropel próbnych. Ich ilość będzie wskazówką, ile łyków należy wziąć, by paść z łap i ostatecznie usnąć. - Obrócił się ku klasie. Obie uczennice patrzyły na niego z maksymalnym skupieniem. - Jedni po jednym łyku czują lekkie zmęczenie, inni natychmiast usypiają. Jedni po dwóch mogą zapaść w śpiączkę, dla innych z kolei jest to pewność, iż obudzą się jeszcze przed świtem. Przez tę różnorodność może być to wręcz niebezpieczne. Wystarczy odrobina nierozwagi i możecie się już nigdy nie otworzyć oczu.
Mogłabym napoić tym Tor, pomyślała jedna z wader. Kai słysząc bardzo wyraźnie każdą myśl swoich uczennic, rzucił ostrzegawcze spojrzenie ku Aoki. Ta się nieco speszyła. Wiedziała już od dłuższego czasu o zdolnościach Kai'ego, o których dość regularnie zapominała.
- Choć składniki są powszechnie dostępne, ich zdobycie nie jest możliwe o każdej porze roku, a ich ilość do wytworzenia choćby fiolki wywaru jest znaczna, więc jest to roztwór stężony.
- A jakie to składniki?
- Melisa, rumianek, głóg, wrzos, kwiaty akacji oraz liście niebieskiego agrestu, dokładnie w takiej kolejności ilościowej.
- A ile potrzeba sztuk owych składników? - dociekliwie pyta się Aoki.
- Jest to zależne od docelowej ilości wywaru, jednak dwa liście melisy, koszyczek rumianku, pół owocu głogu, szczypta kwiatów wrzosu, dwa kwiaty akacji oraz ćwierć liścia niebieskiego agrestu wystarcza na jedynie na wcześniej wspomnianą fiolkę. Do listy składników dodajmy oczywiście gorącą wodę.
- Będziemy dziś ją robić?
Tori przysłuchiwała się rozmowie Kai'ego i Aoki starając się zrozumieć chociażby połowę z tego o czym była mowa. I w tym momencie czuję się jak idiotka, uświadomiła sobie w myślach.
- Tak, oczywiście. - Ponownie wyjrzał na zewnątrz. Deszcz ani śmiał ustać. - Chciałem również udać się z wami na poszukiwania składników, lecz jak widać będziemy zmuszeni korzystać z suszonych. Na szczęście na pierwszych lekcjach eliksirów już poznawaliśmy wcześniej wspomniane zioła, a jako, że należą do podstawy, nie powinny sprawiać najmniejszych problemów. Jeżeli ktoś jednak nie wie wciąż, gdzie można je dokładnie znaleźć, prosiłbym o powiedzenie mi o tym po lekcji.
Aoki spojrzała ukradkiem na Torance. Musiała najwyraźniej stwierdzić, że nauczyciel dodał ostatnie zdanie dlatego, że musiał coś wyczytać z jej głowy - ona za to rozumiała wszystko doskonale. Tori spuściła wzrok na swoje łapy wzdychając cicho. Jak zawsze, pomyślała z żalem.
- Nie chciałbym również wszystkiego podtykać wam pod nos, więc waszym pierwszym zadaniem będzie odnalezienie suszków wcześniej wymienionych przeze mnie składników. - Mówiąc to, skierował głowę ku swojej kolekcji, przy której prowadził wykład na początku lekcji.
Tylko nie to, myślała dalej Tori. Aoki widząc jej przerażenie, uśmiechnęła się.
- Nie poddajcie się na samym starcie. Wiele z nich możecie poznać choćby po zapachu.
Na te słowa Tori poczuła, że wraca do niej nadzieja.
- Będziemy miały wybrać same, czy jedna część a druga drugą? - zapytała druga z uczennic.
- Postarajcie się odnaleźć co trzeba na spółkę. - Usiadł na drugim końcu jaskini. - W razie takiej potrzeby, pomagajcie sobie nawzajem.
- Biorę wrzosy! - zawołała Tori i podbiegła do strasznego miejsca jakim było składowisko różnych rzeczy. Jej koleżanka zrobiła po chwili to samo i niemal po chwili poczuła piękny zapach rumianku. Chwyciła w pysk kwiatki, po czym odniosła na bok.
- Mam rumianek - oznajmiła i zaczęła szukać owoc głogu.
Starsza z nich stała chwilę i rozglądała się za wrzosami. Były schowane z boku, tak jakby chowały się przed nastoletnią wilczycą. Druga radziła sobie znacznie sprawniej. Dostrzegła wysuszone czerwone, małe kuleczki, które zapewne były owocami głogu. I je pochwyciła w pysk i odstawiła na bok.
- Mam głóg!
Tymczasem Tori szerokim uśmiechem na pysku zbliżyła się do saszetki wypełnionej wrzosami, zabrała go i ruszyła do miejsca, w którym spoczywał już rumianek i odstawiła suszone wrzosy.
- Wrzosy są!
Aokigahara wypatrując agrestu, mruczała:
- Dlaczego musi być "niebieski agrest", chociaż nie jest niebieski?!
Tori wróciła do bałaganu rzeczy, jaki znajdował się po drugiej stronie jaskini.
- Niebieski agrest w rzeczy samej nie jest niebieski, acz lekko fioletowawy - przypomniał Kai.
Aoki zabrała się za akacje. Wyszukując kwiaty, natrafiła na liście melisy, bardzo podobne do mięty, jednak różniące się zapachem. Odłożyła je na bok, tam gdzie były wrzosy i inne składniki. Było sześć składników, trzy już wyszukałam więc resztę niech znajdzie Torance, stwierdziła w myślach. Odsunęła się na bok i patrzała jak to Torance nie rozróżnia roślin. W tym czasie szukała liści agrestu.
- Gdzie to jest? - mruknęła. Kai odczytując jej zamiar, postanowił podpowiedzieć:
- Są one bladozielone, a ich żyłki błękitne. Końcówki z kolei mają barwę bordową.
W końcu znalazła po prawej stronie "schowka" miejsce, gdzie składowane były liście.
- Dziękuję panu.
- Proszę pana! - powiedziała oburzona Aokigahara. Tori wciąż szukała odpowiedniej rośliny. Przyglądała się uważnie każdemu z rodzajów liści, dopóki nie znalazła odpowiednich.
- Są! - zawołała zadowolona. Kai uśmiechnął się życzliwie ku Aoki, wręcz niewinnie.
- Wolałbym, aby nie pomyliła tego z jadowitą cherubinową strzałką.
Westchnęła cicho, patrząc jak koleżanka znosi odnaleziony składnik na utworzoną stertę. Wykorzystując wolną okazję, podeszła do nauczyciela.
- Czy mogłabym na chwilę wyjść za potrzebą? - zapytała ściszonym tonem, tak by Tor nie usłyszała.
- Mogłabyś, ale uważaj na deszcz. Nie chciałbym, byś się rozchorowała.
Torance odwróciła się i wróciła do utworzonej przez nią i Aoki kupki składników. Bardziej Aoki... pomyślała ze smutkiem.
- Dziękuję - odparła Aoki i pospiesznie wyszła z jaskini. Dlaczego mam wrażenie, że chce się zerwać?, główkowała uczennica, która została w środku. Chociaż to eliksiry. Nie zrobiłaby tego.

<C.D.N.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz