Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

środa, 14 czerwca 2017

Od Aoki „Bunty” cz.1 (C.d Kai)

Styczeń 2020 r.
- Idziesz? – Zawołała Moone. – Spóźnimy się na lekcję – jęczała.
- No chwila no – powiedziałam, mając w ustach pełno wypadniętej sierści.
- Musimy jeszcze pójść po Tor.
- To idź po nią – rzekłam. – Spotkajmy się przy Wodopoju.
- Dobra. – Wyszła. Wyglądałam tragicznie. Po nieudolnych próbach ułożenia sierści zdecydowałam, że jednak się umyję wodą. Przecisnęłam się przez wyjście z nory i pobiegłam jak najszybciej, najodludniejszą ścieżką do Wodopoju. Umyłam się starannie i napiłam wody. Wychodząc, otrzepałam się. Zaczęłam układać sierść. Usłyszałam znajome głosy.
- Czemuś taka mokra? – Zapytała Torance idąc w moją stronę. Przy jej boku szła Moone.
- Bo się myłam – powiedziałam.
- Boże, Aoki, zbyt bardzo przejmujesz się wyglądem – narzekała Mo.
- Cicho bądź – uciszyłam ją. Po parunastu minutach byłam gotowa. Poszliśmy do szkoły. Lekcje już się odbywały.
- Przepraszamy za spóźnienie – powiedziałyśmy chórem. Poszliśmy na własne miejsca.
- Spóźnionych odpytuję – rzekł Kai.
- Proszę pana, ale spóźniliśmy się przez Aoki! – Naskarżyła Torance. Szumowina, pomyślałam.
- Aokigahara, wyrażaj się – skarcił mnie Kai. Co ten zgrzybiały staruch bredzi?
- Aoki, powiedziałem coś. Masz opanować swój język, inaczej dostaniesz dużo trudniejsze pytania – zagroził.
- Proszę pana, ale ona nic nie mówi – powiedział na moją obronę ten nowy.
- Ale myśli – wytłumaczył nauczyciel. Byłam przerażona, tym że ten staruch mógł w każdym momencie wiedzieć o czym ja myślę. Muszę uciec!
- Nawet o tym nie myśl, nie uciekniesz z moich lekcji. – A więc nasz pan od historii jest jakimś mutantem czytającym w myślach? Może jeszcze demonem? Cóż, to by się zgadzało z jego wiekiem.
- Powiedz mi proszę coś o dziejach Wschodu. Ze szczegółami geograficznymi. – Rzekł z całkowitym spokojem. Już pędzę, pomyślałam.
- Nie mam zamiaru – zbuntowałam się.
- W takim razie coś prostszego. Chciałbym się dowiedzieć od ciebie czegoś o granicach dziesięciu najbliższych stad i poznać ich mieszkańców.
- A pan sam nie wie? Chyba powinien nauczyciel wiedzieć – odrzekłam. – Mogę się założyć, że taki staruch jak pan był przy powstaniu Watahy Magicznych Wilków.
- Nie byłem. Znajdowałem się wówczas za granicą - Zaśmiał się - Bierzesz wszystko zbyt poważnie. Krzywdy ci nie robię i robić nie zamierzam, ale w moim obowiązku leży zdawanie raportów Alfie. Niestety tym razem dowie się, że nie poszło ci najlepiej, a tego chyba nikt by nie chciał.
- G*wno mnie obchodzi pana zdanie oraz Alfy – obraziłam się. Basior zamknął oczy i odetchnął.
- Aoki, bardzo cię lubię, więc nie rób mi tego, proszę.
- Czego mam nie robić? – Przez chwilę patrzył na mnie, zastanawiając się.
- Opuszczać się w nauce, celowo przeszkadzać w lekcji i pyskować. Ma to jakikolwiek cel? Tylko tracimy swój czas. Teraz już usiądź na swoim miejscu i zapomnijmy o całej sprawie. – Powiedział.
- Nigdy nie zapomnę – powiedziałam odchodząc na swoje miejsce. Na lekcji historii rozmawialiśmy o dziejach północnych watah. Nie mogłam się doczekać końca tej lekcji.
***
- Miłej lekcji – powiedziałam na odchodne Moone. Ach jaka biedna ma lekcje eliksirów. I to jeszcze z tym zgredem Kai’em.
- Słuchaj, Aoki – zwróciła się Torance. – Dziś nie będę mogła zostać u ciebie na wieczór.
- Czemu? – Zapytałam.
- Idę na małe polowanie wraz z Sakurą i Shenem – rzekła.
- Ej no – zasmuciłam się.
- Przepraszam. - Uciekła. Zaczęłam się błąkać po terenach watahy. Przechodząc obok jakiejś jaskini zauważyłam w niej coś kolorowego. Zaciekawiona weszłam do groty. Była to… PIŁKA! Mój ogon wpadł w ruch. Zabrałam piłeczkę w pysk i rzuciłam nią lekko o ziemię. Odbijała się jak opętana. Zaczęłam ją gonić próbując ją złapać. Nagle zauważyłam cień w wejściu do jaskini. Kauczuk odbił się od podłogi, wleciał na ścianę pod takim kontem, że odbił się lecąc na ścianę nad wejściem. Piłka poleciała wprost w moją stronę, a ja zgrabnie złapałam ją w pysk. W wejściu stał… Nauczyciel od historii. Patrzał się na mnie nie wiedząc, co zrobić. 

<Kai? Jak zareagujesz? c: >

Uwagi: Brak daty. "Wodopój" to nazwa miejsca. Uciekło Ci kilka przecinków. Zwracałam już uwagę na słynne "Pan" i "Nauczyciel", więc proszę, zrób w końcu coś z tym. "Kauczuk" piszemy przez "k".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz