Styczeń 2018 r.
Nie mogę mieć do nikogo pretensji, że na zbiórce byłam potraktowana
ostrzej niż inni. Odkąd jestem w watasze, nie byłam na ani jednej dotąd
zbiórce, choć są codziennie rano i wieczorem. Byłam speszona, kiedy
zapytano mnie dlaczego. Nic nie odpowiedziałam. Po wyjściu ze szpitala
miałam wrażenie, że moje ciało jest tak kruche, że przy najmniejszym
ruchu może się rozsypać. Chciałam pozostać bez ruchu na zawsze, co samo w
sobie jest śmieszne, więc nie powiedziałam tego. Potem robiło mi się
niedobrze, kiedy miałam iść na polowanie. Albo pobiegać. Później
spotkałam Miniru i Shiryu i nie chciałam robić nic innego niż spędzać z
nimi czas. Tego również nie mogłam powiedzieć. Więc bez słowa
wytłumaczenia nie mogłam liczyć na inne traktowanie. W takiej właśnie
ciszy poszłam biegać, co było rozgrzewką. Następnie były ćwiczyliśmy już
walkę - ja miałam zaszczyt walczyć z Alfą. "Zaszczyt" okazał się
bolesny, ponieważ nie oszczędzał mnie. Kiedy była przerwa, ja miałam
jeszcze raz biegać. Później były różne ćwiczenie zręcznościowe. I znowu
walka. Na koniec robiliśmy coś w style sprawdzania, czy robimy postępy -
skoki we wzwyż, w dal, jak idzie nam w walce, posługiwanie się bronią.
Czułam się strasznie głupio, robiąc wszystko gorzej niż inni - w końcu
opuściłam tyle treningów - czułam rozbawione i zażenowane spojrzenia na
sobie. Zbiórka ta odbywała się rano, a ja już wiedziałam, że na następne
zbiórki będę chodzić wieczorem, ponieważ podobno było na niej mniej
wilków. Później, kiedy wszyscy się rozeszli, miałam jeszcze raz przebiec
się wokół polany. Po skończonym treningu bolało mnie wszystko - kości i
mięśnie - a krew z otarć i zadrapań zmierzała się z moją różową
sierścią. Poszłam się umyć, a potem jeszcze przypadkiem złapałam jakąś
rybę, ale byłam tak głodna i wykończona, że zjadłabym wszystko. Tak więc
pochłonęłam rybę i poszukałam następnej. Po trzeciej zdążyłam już
przepłoszyć wszystkie inne, za to złapałam zająca. Ostatnio tyle ich
jadłam, że miałam ochotę go tak zostawić, ale nigdy nie marnowałam
jedzenia. Zatargałam go i przez resztę wieczoru jadłam go, na przemian
drzemałam z nadzieją, że rano nie będę obolała z zakwasów. Następnego
dnia okazało się, że na marne, ale wstałam i postanowiłam biegać. W
końcu całe życie nie mogę być najgorsza.Uwagi: O ile teraz mogę uznać op. na 24 linijki, tak już za 3 dni będziesz musiała pisać takie na przynajmniej 30. To tak dla przypomnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz