Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

niedziela, 8 stycznia 2017

Od Zirael "Czyżby zapomniany" cz. 2 (c.d Shiryu)

Wrzesień 2018 r.
Od dłuższego czasu nie widziałam Shiryu, a wcześniej dosyć często zdarzało mi się na niego natknąć. Nie przejmowałam się tym, widząc że żaden wilk w watasze nie jest zaniepokojony i zajmowałam się swoimi zadaniami. Shiryu był w watasze krócej niż ja, i zdawało mi się że nie rozmawiał z nikim oprócz mnie i Miniru. Poszłam do jego jaskini, i kiedy nie odpowiedział na moje wołanie przez jakieś piętnaście minut, zastanawiałam się czy wejść. Może śpi? Może nie ma ochoty na gości? W końcu nieco zestresowana weszłam i zdążyłam przeprosić za wejście bez pozwolenia, zanim zorientowałam się że nikogo nie ma. Były za to książki - i to wiele porozwalanych wszędzie. Chciałam wyjść, jednak ciekawość była zbyt silna. Wymyślałam zwariowane scenariusze, gdyby basior nagle wszedł do jaskini, ale nic takiego się nie wydarzyło. Obrzuciłam obojętnym wzrokiem stos książek; nie miałabym z nich żadnego pożytku, ponieważ nie umiałam czytać. Postanowiłam pójść za zapachem basiora. Była to spontaniczna decyzja, ale żal mi go było. Zostawiłam Miniru wiadomość, w której wszystko wytłumaczyłam. Obawiałam się że mogłaby pójść za mną, a nie wiadomo co zatrzymało Shiryu. Nie zabrałam nic czego od razu pożałowałam, ponieważ podróż trwała dość długo. Straciłam mnóstwo czasu, bo w międzyczasie musiałam coś upolować i znaleźć wodę i nocleg, ale w końcu całe życie byłam zdana tylko na siebie więc nie miałam najmniejszego problemu. W końcu dotarłam do jakiegoś jeziora, co bynajmniej nie kojarzyło mi się przyjemnie, więc postanowiłam się nie zbliżać. Zapach zaprowadził mnie do jaskini. W środku zastałam basiora, który pochylał się nad skrawkami papieru. Nie wiedziałam czy mam być wściekła, że uciekł bez słowa, czy cieszyć się, że żyje. Wybrałam to pierwsze.
- Cieszę się, że mości księciu nic się nie stało - wysyczałam.
- Zirael! - Shiryu w końcu mnie zauważył - Co tutaj robisz?
- To chyba ja powinnam o to zapytać! - kipiałam ze złości - Od kiedy się należy do watahy nie znika się bez słowa! Powiedziałeś komuś? Miałeś zamiar w ogóle wrócić?
Basior wydawał się zmieszany. Odwrócił wzrok.
- Dlaczego tutaj przyszedłeś? - powiedziałam już milej i przede wszystkim ciszej.
- Znalazłem mapę i postanowiłem tu przyjść. Nie uwierzysz co odkryłem.

<Shiryu? Mam nadzieję że będzie ciekawie :)>

Uwagi: Postaraj się pisać nieco dłuższe op. Brak niektórych przecinków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz