Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

piątek, 4 listopada 2016

Od Yuki "Wygnanie" cz. 4

Luty 2018 r.
 - W dziczy musisz polować, by mieć co jeść - zaczęłam - W dziczy ludzie cię nie będą karmić. Nie śpisz w ciepłym budynku...
- Mieszkaniu - poprawił mnie
- Nie śpisz w ciepłym mieszkaniu - przewróciłam oczyma - Musisz odnaleźć sobie norę lub jaskinię, co nie jest łatwe. Musisz unikać myśliwych i ich psów.
- A co robią myśliwi wilkom? - zapytał
- Zabijają wilki, by mieć nasze futra, mordują, biorą w niewolę - powiedziałam. Spojrzał z przerażeniem.
- A jak wyglądają?
- To są ludzie ze strzelbami
- Ludzie?!
- Tak, ci sami co karmią was, ten sam gatunek - odpowiedziałam - My, wilki, żyjemy w watahach. Są wrogie i przyjazne watahy, zależy jak alfy będą do siebie nastawione.
- A ty należysz do watahy? - zapytał
- Tak, ale jestem na wyroku - powiedziałam
- Wyroku?
- Alfa watahy kara wyrokiem za złe czyny - rzekłam
- Co zrobiłaś? - był bardzo ciekawy...
- Pobiłam innego wilka- powiedziałam - Ale mniejsza z tym... By wataha mogła sprawnie funkcjonować każdy wilk ma swoje stanowisko
- A co ze szczeniakami? - to zaczęło mnie już irytować...
- One uczą się w szkołach - powiedziałam - I gdybym mogła prosić, nie przerywaj mi co chwile...
- Dobra - powiedział
- Wię...
- A mógłbym się zapytać, jakie ty masz stanowisko? - zapytał
- JESTEM MORDERCĄ!!! - krzyknęłam do niego. Ludzie spojrzeli się na mnie. Podkulił ogon i zniżył łeb.
- Nie krzycz... - powiedział niemal szeptem - Jestem po prostu ciekawy, jak jest żyć w dziczy...
- A chcesz się przekonać? - zapytałam- Może uciekniemy?
- Uciec od właścicieli? - zobaczyłam strach w jego oczach - Ale co z ludźmi ze schroniska? Co z myśliwymi?!
- Przecież jestem magicznym wilkiem - uśmiechnęłam się diabolicznie.
- Dobra... Ale jutro... - powiedział niechętnie.
- Nie chcę cię zmuszać - odrzekłam - To twój wybór, ale patrząc na to inaczej, to taka okazja może się nie powtórzyć - rzekłam - i zawsze z dziczy możesz wrócić do swoich właścicieli...

Nazajutrz ludzie wypuścili nas z budynku, a sami pojechali tą skrzynką z metalu hen, hen daleko.
- To się zdecydowałeś? - zapytałam psiura
- Tak, idę z tobą - odpowiedział.
- Zanim pójdziemy, zdejmij mi to diabelstwo z szyi - odchyliłam znacząco głowę
- Spróbuję...- chwycił w pysk pasek i zaczął ciągnąć. Po chwili usłyszeliśmy kliknięcie i poczułam, że nie mam już nic na szyi.
- Dzięki - powiedziałam - Zdjąć ci? - zaproponowałam
- Nie, dopiero w dziczy - odmówił
- Jak chcesz... - podeszliśmy do furtki - Potrafiłbyś to przeskoczyć?
- To jest przecież niemożliwe! - krzyknął
- Gadasz... - powiedziałam - skakałam na wyższe wysokości - powiedziałam - ale nie będę demonstrować... - dotknęłam psa i przeteleportowałam się za płot. Przez chwile zszokowany nie wiedział, co się stało.
- Co. To. BYŁO?! - przeraził się
- Teleportacja - odpowiedziałam spokojnie i zaczęłam iść jakąś drogą wytoczoną kamieniem. Po chwili otrząsł się z szoku i podążył za mną.
- Wiesz w ogóle gdzie mamy iść? - zapytał - To miasto jest wielkie!
- Patrz, słońce rankiem wschodzi, więc tam jest wschód - pokazałam miejsce w którym słońce się wyłaniało - naprzeciw niego jest zachód - pokazałam pyskiem odwrotny kierunek - jeżeli idziesz drogą, a zachód jest po twojej lewej stronie, a wschód po prawej to znaczy, że idziesz na północ - wyjaśniłam - a jej przeciwieństwem jest południe
- Ale to i tak nie zmienia faktu, że nie odnajdziesz swojej watahy...
- A właśnie, że zmienia - mówiłam - mieszkałam za północno-zachodnią granicą terenów WMW, więc jesteśmy gdzieś na zachodzie. Żeby powrócić do watahy musimy iść mniej więcej na północny wschód...
- Ale to przecież środek miasta!!! - krzyknął - Są tam hycle, a jeżeli nie będziesz miała obroży złapią cię!!!
- W każdym razie mam teleportację...

C.D.N

Uwagi: Przecinki. Błędy z poprzednich op. Droga raczej nie może być "wytoczona kamieniem"... Staraj się rozwijać skróty. Kierunki geograficzne nie muszą być zapisywane z wielkiej litery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz