Spędziłam długie godziny na szukaniu Valki. Wszystko na nic, jej zapach
zmieszał się z dwoma innymi wilkami i straciłam jedyny trop. Stałam
właśnie na plaży i rozmyślałam jak znaleźć Valkę. Słońce znikało powoli w
głębi morza. Jeszcze ciepły piasek delikatnie parzył moje poduszki w
łapach. Gdy słońce zniknęło całkowicie, usłyszałam głośne wycia wilków.
- Musisz się pośpieszyć i się stąd zmyć, inaczej Cię złapią - powiedziała Emilia
- Nawet jak mnie znajdą, nic to nie zmieni. Dzięki twojej mocy mogę rozwalić wszystko.
Podniosłam swoje cztery litery z piasku i ruszyłam do miejsca gdzie
urwał się trop Valki. Wyczułam zapach mojego celu i... jeden, który
rozchodził się w trzy strony.
"Że też wcześniej na to nie wpadłam! Jeśli myślisz, że zmyli mnie taką maskaradą, to grubo się mylisz!" - Pomyślałam.
Biegiem ruszyłam w trzecią stronę zapachu. Nagle usłyszałam rozmowę
dwóch wilków. Natychmiast się zatrzymałam i schowałam w krzakach.
- Słyszałeś? Podobno Desari była widziana w dwóch miejscach jednocześnie! - Powiedział jeden z głosów.
- Przecież to niemożliwe! - Natychmiast zaprzeczył drugi głos.
- Sam widziałem jak druga Des opuszcza tereny watahy! A już po chwili
spotkałem ją przy wodopoju! - Przyłączył się do rozmowy kolejny osobnik.
"Mam już to czego szukałam" - Pomyślałam i powoli się wycofałam.
- Nawet jeśli wiesz, że jest w skórze Desari to jak masz zamiar ją
dogonić? Jest co najmniej dzień dalej od ciebie. - Powiedziała
poirytowana tym wszystkim Emilia.
Nie miałam czasu o tym myśleć. Wilki które chwilę wcześniej rozmawiały,
wyczuły mój zapach i już siedzieli mi na ogonie. Jednak nie mieli oni
dla mnie znaczenia. Zostało już tylko kilka metrów by przekroczyć
granicę watahy. Pewna siebie że ucieknę biegłam na ślepo przed siebie. W
duszy drwiłam z wilków które mnie goniły. Ostatni metr i... nagle
wpadłam na niewidzialną przeszkodę.
"Bariera..." - Było to pierwsze o czym pomyślałam.
- Naprawdę myślałaś, że pozwolimy ci tak uciec? - Zaśmiał się jeden z nich.
Pozostała mi tylko jedna możliwość... zniszczyć barierę. Ale żeby to
zrobić musiałam coś poświęcić. Wiedziałam, że jeśli to zrobię możliwe, że
stracę kontrolę nad własnym ciałem. Jednak nie miałam wyboru. Ugryzłam
się w łapę. Po chwili zaczęła ciec z niej krew.
- W imię kontraktu związującym Ciebie ze mną, rozkazuje Ci użyczyć mnie
twojej mocy! - Wykrzyknęłam, a z krwi powstał przeklęty znak.
Czas się zatrzymał. Przed moim pyskiem stanęła Emilia.
- Jesteś pewna tego, co chcesz zrobić? Poprzednim razem użyłaś tylko części mojej mocy, a skończyłaś w śpiączce.
- Nie drażnij mnie! Jesteś demonem na moje zachcianki! Czyżbyś zapomniała
warunki kontraktu!? Masz spełnić każdą moją zasraną zachciankę! -
Wykrzyknęłam.
- Skoro jesteś tego pewna, nie mogę zaprzeczyć. - Powiedziała, pstryknęła
palcami, a czas znowu ruszył. Z pentagramu zaczęło wypływać dziwna
czarna ciecz. Zaczęła wpływać na moje ciało. Aż całość zniknęła we
wnętrzu mojego ciała. Pentagram zniknął. Moja rana na łapie zagoiła się w
błyskawicznym tempie. Wilki, które mnie goniły skuliły pod siebie ogony i
zaczęły się cofać. Odwróciłam łeb w ich kierunku. Uśmiechnęłam się i
uderzyłam łapą w ziemię. W jednej chwili wytworzyła się fala, która
powaliła wszystkich trzech na ziemię. Wytworzyłam lód. Który przymroził
ich do ziemi. Spojrzałam na płytę lodu i... zobaczyłam że wyglądam
zupełnie inaczej. Moje futro było nieskazitelnie białe, moje oczy były
czarne, a co lepsze moje ciało było w połowie duchem!
- No dobrze, to została bariera. - Wypowiedziałam na głos.
- Nie uda Ci się jej zdjąć! Sama Alfa ją postawiła!
Odwróciłam się przodem do bariery. Wyciągnęłam łapę przed siebie i
rozkazałam:
- Zniknij! - Wykrzyknęłam, a bariera rozsypała się w drobny
mak. Nigdy nie miałam takiej mocy. Coraz bardziej mi się "to" podobało.
Nie miało to dla mnie znaczenia, że jeśli za długo pozostanę w tej
formię zmienię się w ducha, który będzie mścił się na wszystkich. Wtedy
myślałam tylko o tym by dopaść Valkę. Spojrzałam w niebo. Usypane było
miliardem gwiazd świecących tak jasno. Mimo że wydaję się, że jest ich
tak wiele tak naprawdę każda z nich jest oddalona od siebie o wiele
milionów lat świetlnych. Tym samym skazane zostały na samotność. Gdy
postawiłam pierwszy krok z ziemi wzbiły się w powietrze świetliki.
Zamknęłam oczy i w mojej głowie pojawił się obraz. Panowała w nim ciemna
noc. Patrzyłam na księżyc. Obok mnie siedział jakiś basior. Dookoła nas
latały właśnie one... świetliki. Basior mówił coś do mnie z poważnym
wyrazem pyska. Jednak nie pamiętałam co właśnie mówił. Wizja zniknęła, a
mi nasuwało się tylko jedno pytanie: Kto to był?
( Valka? )
Uwagi: "Stąd" piszemy razem, przez "s" i "ą". Zdarzało Ci się kończyć zdania pytające kropką. "Tępię"? Miałaś chyba na myśli "tempo". Myliłaś osoby (np. Wilki, które mnie goniły (...)
zaczęli się cofać.). Przed "a" powinnaś stawiać przecinek. Tytuł "Alfa", "Beta" itd. w WMW zapisujemy z wielkiej litery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz