Próbowałam chodzić... jeździć po lodzie. Nie powiem, było śmiesznie. Co chwile ktoś z nas się wywracał.
- Nie jestem pewna, czy jest tu bezpiecznie... - mruknęłam.
- Zaufaj mi.
-
Mghf... - mruknęłam. Długo nam to zajęło, ale powoli zaczęliśmy się
utrzymywać na lodzie. Strasznie mnie to dziwiło, że zaczęłam się śmiać. W
tym momencie odezwał się Riven.
- NIE! To był przypadek! Ja się nie śmieje! - po moich słowach, nawijał dalej -
I co?! Jestem tu tylko po to, by dać mu towarzystwo! I... - Po tych słowach, Riven zaczął się śmiać, a po chwili znowu coś dodawał.
- Mgh... niech ci będzie - mruknęłam w myślach.
- Kirke! - powiedział, podjeżdżając do mnie - wszystko gra?
- Mhm. Zamyśliłam się - odpowiedziałam, rozglądając się. Fajnie tu było.
- Patrz! - zaczął biec, próbując się popisać, ale się wywrócił i ześlizgnął dalej ode mnie.
- Heheheh! Najwyraźniej je... - przerwało mu pękanie lodu.
- Cholera! Mówiłeś, że jest bezpiecznie!
- Nie sądziłem, że tutaj... - próbował wstać, ale lód się bardziej załamywał pod jego ciężarem.
-
Nie ruszaj się! Zaraz będę! - krzyknęłam i podjechałam na ląd.
Pobiegłam szybko do lasu w poszukiwaniu jakiejś długiej gałęzi. Miałam
mało czasu. Gdy znalazłam długą gałąź, wzięłam ją w pysk i pociągnęłam
za sobą. Gdy byłam przy lodzie, użyłam tyle siły, na ile mogłam i
wyciągnęłam drugi koniec.
- Zpfap się - powiedziałam,
zaciskając żeby w drewnie. Moje wargi, który były dość blisko drewna,
miały rany. Ten złapał się kory i natychmiast się obróciliśmy, a gdy był
już bezpieczny, puściłam gałąź, a ten wyrzucił ją. Był kolejny problem.
Teraz ja stałam na niestabilnym lodzie. Nie ruszałam się, ale mój ciężar łamał lód.
- KIRKE! - krzyknął Luke, a ja wpadłam do lodowatej wody. Próbowałam wypłynąć, ale było zbyt ślisko, a ja byłam mokra.
- LUKE! - znowu zanurkowałam. Traciłam powoli siły... gdy chciałam zaczerpnąć powietrza... byłam pod lodem.
-
Kirke! - słyszałam głos Luke'a jak przez mgłę. Próbowałam rozbić lód,
ale byłam osłabiona. Powoli traciłam powietrze. Gdy wydałam ostatnie
ostatni sił... wypuściłam powietrze. Przez zamglony obraz ujrzałam, jak
lód się trzaska. Zamknęłam oczy, czując jak ktoś mnie chwyta za kark, a
potem odpłynęłam...
<Luke? Kirke poświęciła swoje dobro! (w końcu jest oddana xd) To już coś :D>
Uwagi: Widzę nawiązania do "Strażników Marzeń". ;z;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz