Po nie długim biegu udało mi się dogonić Valkę, a raczej to ona się wróciła. Szła z nosem bardzo blisko ziemi.
- Valka? Valka, co ty robisz? - zapytałam ze zdziwieniem.
Wilczyca olała moje pytanie i szła dalej. Po chwili podniosła z ziemi
tajemniczy koszyk. Wtedy już zrozumiałam, uciekając przede mną zgubiła
tą ważną rzecz. Jej zachowanie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni.
Przestała się mnie bać, a nawet zaczęła si stawiać. Chciałam zostawić ją
w spokoju i pozwolić jej odejść. Jednak Emilia miała inny plan. Ziemia
się zatrzęsła, ptaki odleciały a ziemie okrył mrok jakby była noc.
Emilia pozbawiła równowagi Valkę i szybko na nią naskoczyła.
- Nie! Przestań! - krzyczałam biegnąc w ich stronę.
W połowie drogi odbiłam się od niewidzialnej przeszkody.
- Emilia, zdejmij tą barierę! - Wydarłam się.
Emilia udawała jednak że mnie nie słyszy. Próbowałam rozwalić barierę.
Używałam lodu i ognia, jednak wszystko na nic. Niebo stało się jeszcze
ciemniejsze, ptaki ucichły, wszystko... jakby umarło. Nagle koło Emili
pojawiło się kilka innych demonów. Każdy z nich zaczął się
psychopatycznie śmiać. Bezradnie patrzyłam jak jeden z nich wszedł do
ciała Valki. Nie wytrzymałam, poczułam nagły przypływ nie znanych mi
emocji i siły której nigdy nie posiadałam. Moje oczy zmieniły kolor na
czarny, a moje futro zaczęło świecić dziwnym czarnym światłem. Z
niewiadomych przyczyn na moim ciele pojawiło się wiele ran, z których
zaczęła lecieć krew. Dookoła mnie powstał pentagram, utworzony z mojej
krwi.
- Emilia! To rozkaz, zdejmij barierę! - Wydarłam się na całe gardło
Zgodnie z moim rozkazem bariera znikła, istoty znikły a natura znowu odżyła. Podeszłam do Emilii i spojrzałam jej w oczy.
- Dosyć tego! Możesz mi powiedzieć do diabła, coś ty odwaliła!? - Powiedziałam spoglądając na Valkę.
- Chciałam Cię chronić... - Wydukała.
- "Chronić"? Według Ciebie "to" jest ochrona!? Sama umiem o siebie zadbać. Nie zrobisz już nic bez mojej zgody, rozumiesz?
- Tak, pani - Po tych słowach Emila weszła w moje ciało i zasnęła.
Moja czarna aura zniknęła, oczy wróciły do normalnego niebieskiego
koloru, jednak rany nie zniknęły. Zaczęłam kaszleć krwią. Dopiero teraz
zauważyłam jaki wielkie mam obrażenia: Pocięte łapy, brzuch, ogon oraz
głowa z której cały czas kapała krew. W tamtym momencie nie miało to dla
mnie znaczenia. Ostatnimi siłami doczłapałam się do wilczycy.
Nachyliłam się nad nią i wyszeptałam jej do ucha:
- Nie proszę Cię o wybaczenie, jednak błagam, nie możesz ulec demonowi.
Jeśli to zrobisz, będziesz patrzeć jak demon zabiera twoje ciało by
pozabijać wszystkich, a następnie w bardzo bolesny sposób zabierze i
pożre ci duszę. Po takiej śmierci nie pójdziesz ani do piekła ani do
nieba. Staniesz się istotą gorszą od demona, a nawet od szatana.
Dlatego... proszę... nie poddawaj się! - Ostatnie zdanie mówiłam ledwie
oddychając.
Straciłam przytomność. W głębi dusze przeklinałam zarówno siebie jak i
demona którego niegdyś tak podziwiałam. Obudziłam się w swojej
podświadomości, obok mnie stała Emilia. Wydawała się jakby była
zdziwiona całą tą sytuacją.
- Cudownie, lepiej być nie mogło - wydukałam, przewracając oczami.
- Gorzej raczej też - powiedziała, patrząc w ziemie. - Używając tej mocy, twoje ciało nie wytrzymało.
- Co chcesz mi powiedzieć?
- Zapadłaś w śpiączkę.
- Że co proszę!? - podniosłam głos.
- Będziesz w niej przez co najmniej trzy dni.
- Nie! Tak nie może być! Musze jej pomóc! Sama nie da rady pokonać demona! Ja muszę... - powiedziałam ze łzami w oczach
- Pomóc? Z tego co wyczytałam z jej głowy, już dosyć jej pomogłaś. Czy to
nie przez ciebie ona oślepła? - Zapytała i zaczęła się psychopatycznie
śmiać.
- To... nieprawda! - Wykrzyczałam. Mimo tego, co powiedziałam doskonale
wiedziałam, że to była prawda i że to przeze mnie teraz została opętana.
Zaczęłam płakać. Nagle poczułam jak Emilia mnie przytula.
- Zapomnij o niej, zapomnij o emocjach, zapomnij i od teraz ufaj tylko
mi. Patrz tylko na mnie i tylko mnie proś o pomoc. - Powiedziała
najdelikatniejszym głosem jaki w życiu słyszałam. Zasnęłam. Jednak już
wtedy wiedziałam że gdy się obudzę, moje życie nigdy już nie będzie
takie samo.
(Valka? W jakim jesteś stanie?)
Uwagi: W niektórych formach wyrazów powinno się pisać dwa "i" na końcu. Poczytaj może nieco o tym. Poza tym cały czas nieprawidłowo zapisujesz wypowiedzi. "Nieprawda" piszemy razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz