Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

piątek, 1 kwietnia 2016

Od Yuki „Głodna znaczy zła” cz. 1

Od ilu dni muszę oszczędzać na jedzeniu? Od dwóch? Trzech? Czy pięciu? Czy wilk musi cierpieć z głodu bo inne wilki są leniwe i nie chce im się ruszyć d*pska by coś upolować? Dlaczego w tej watasze po prostu są egoistami niedbającymi o watahę i gnijącymi w swoich jaskiniach, którzy marzą o pieniądzach i przetrzymują jedzenie tylko dla siebie nie myśląc o innych. Ile wilków już głoduje?  Prawie cała wataha! Wataha liczy trzydzieści jeden członków i nie dość, że grubo ponad połowa to, niektóre wilki wciąż mają całą spiżarnie mięsa! Czyż to nie obrzydliwe? Być aż tak egoistycznym? Nawet ja bym takiego czegoś nie zrobiła! Tak. Ja nie pozwolę by wilki cierpiały, bo polującym nie chce się ruszyć więc postanowiłam wyjść na polowanie. Był przepiękny ranek. Wilgoć unosiła się w zimnym powietrzu. Trawa mokra od rosy łaskotała moje łapy i przenosiła chłód zawarty w rosie na nie przez co zrobiło mi się zimno. Teraz jest najlepsza chwila na polowanie na kozice. Skały są od rosy więc kozice mogą się śliznąć (nie licząc mojej zdolności do teleportowania się). „Najpierw muszę policzyć ile wilków głoduje” pomyślałam. „Kazuma odpada, bo niema przewodu pokarmowego, tak samo jak nowi”. Naliczyłam się dwadzieścia osób. Pewnie myślicie skąd wiem, że głodują. A ma się "znajomości". Muszę sobie ustalić cel. Hmm… każdy dostanie dwadzieścia kawałków mięsa. Jedna kozica - wykarmienie dwóch wilków. Dwadzieścia podzielić na dwa równa się dziesięć. Na pewno nie uda mi się zapolować na dziesięć kozic więc upoluje pięć, a jeżeli mi się nie uda to będzie problem. Ruszyłam w stronę Gór. Po paru minutach dotarłam. Zaczęłam się wspinać zachowując się jak najciszej i zważając na każdy mój ruch i czynniki zewnętrzne. Nagle usłyszałam stukanie. Odwróciłam się w stronę źródła dźwięku. Zobaczyłam ranną kozicę z widocznymi ranami na tylnej nodze. Wyglądało jakby zaatakował ją jakiś wilk lub potwór. Zaczaiłam się na biedne zwierze i w pewnym momencie skoczyłam. Kozica skapnęła się co się dzieje pół sekundy przed śmiercią. Popatrzałam na zakrwawioną kozicę. Aż kusiło by przekąsić sobie zwierzę. W ostatniej sekundzie powstrzymałam się. Ostrożnie rozerwałam kozicę na pół i schowałam jedną część. Zabrałam w pysk połowę kozicy i przeteleportowałam się do jaskini Alf. Kiiyuko głodowała, a nie chce by był pogrzeb emerytowanej Alfy. Położyłam ostrożnie połówkę kozicy na podłodze i wyryłam na niej napis „smacznego”. Oczywiście się podpisałam, bo inaczej pomyślałaby, że to jakiś spisek i kozica jest zatruta. Przeteleportowałam się do kryjówki, w której leżała druga część kozicy - tylna. Zaniosłam ją do najbliższej jaskini i po kryjomu położyłam ją na zimnej ziemi. Nikogo tu nie było, lecz wiedziałam, że to jaskinia jakiegoś basiora po zapachu sierści, która była tu WSZĘDZIE. Uciekłam z miejsca zdarzenia. Jeszcze osiemnaście wilków.Przeteleportowałam się w góry i zaczęłam węszyć. Po godzinie szukania znalazłam starą kozicę. Gdy przygotowywałam się do skoku kozica zobaczyła mnie i zaczęła uciekać. Zaczęłam gonić ją co chwile potykając się o jakiś kamyk lub o swoje łapy. Byłam od niej hen hen daleko i kozica już chciała triumfować, gdy zniecierpliwiona przeteleportowałam się nad nią i chwyciłam jej kark ściskając jak najmocniej z gniewu. Kozica zaczęła się szarpać. Zdenerwowała mnie na maksa. Najlepiej by było gdyby połamała sobie wszystkie kości… Nie będzie wtedy z nią problemu. Nagle usłyszałam chrzęst. Kozica wydała z siebie ryk i znieruchomiała. Zdezorientowana puściłam zdobycz. Lekko ruszyłam jej kopytem i zauważyłam, że jest cała połamana. W końcu idzie jak po mojej myśli. Kozica jeszcze żyła, więc jest nadzieja na dobrą zabawę. Zaczęłam rozrywać ciało biednego stworzenia. Gdy rozerwałam jej klatkę piersiową zaczęła tryskać krew. Kozica ryczała, stękała i wydawała z siebie dziwne ryki. W końcu ucichła, a strumień tryskającej krwi się skończył. Rozniosłam dwie części do jaskiń następnych członków powstrzymując się od jedzenia. Nie będę już opisywała dwóch innych polowań bo były podobne do zwykłych - wytropienie, gonitwa, zaatakowanie, zabicie i rozdzielenie na pół i zaniesienie do jaskiń. Jeszcze dwanaście członków.

<C.D.N.> 

Uwagi: Mnóstwo literówek. Znowu jest "tylnia łapa", chociaż istnieje tylko "tylna łapa"... Liczby i cyfry w op. zapisujemy słownie. "Obrzydliwe" piszemy przez "rz"! "Skąd" piszemy razem i przez "s". "Alfa" to tytuł, więc powinien być on zapisany z wielkiej litery. "Góry" to nazwa miejsca, więc to również zapisujemy z wielkiej litery. "Momencie" piszemy przez "en". "Triumfować" - jeśli masz problem z tym wyrazem, lepiej sprawdź w internecie pisownię, inaczej wychodzi z tego jakiś poplątaniec liter. "Chromotanie"? A co to znaczy? "W końcu" piszemy oddzielnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz