Kolejny dzień. Znowu włóczyłam się po lesie bez celu. W pewnej chwili
zobaczyłam jak coś albo ktoś przebiegł przede mną. Od razu zerwałam się w
powietrze w obawie, że to kolejny potwór od którego będzie trzeba
uciekać. Po śmierci ojca zostałam całkiem sama, ponieważ matka żyła na
górze na gdzieś w chmurach. Po tym jak wzbiłam się w powietrze
zobaczyłam, że to wilk. Podeszłam zapytałam się co on tu robi
odpowiedział mi, że przebywa na terenie watahy. Zatem poprosiłam go,
żeby zabrał mnie do przywódczyni stada. Zaprowadziła mnie do
przywódczyni Suzanny. Spytałam się czy mogę dołączyć do stada... Wadera
odpowiedziała mi, że w tym samym dniu się dowiem, ale żebym na razie
poszła się rozejrzeć.
Minęło dużo godzin, ale
zostałam w końcu wezwana do Alfy. Suzanna powiedziała mi, że mogę
dołączyć do stada, ale należność będzie bardzo obowiązkowa.Więc poszłam
sobie jeszcze polatać i pogadać z jakimiś wilkami.
<chętny?>
Uwagi: "Alfa" w tej watasze piszemy z wielkiej litery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz