Tego właśnie dnia zaczęłam sobie o tym wszystkim przypominać, ale po jakimś czasie moje myśli na szczęście już zeszły na inny tor, więc pomyślałam, że może moja przyjaciółka Katrin chce się przejść do wodospadu i z powrotem.
*********Jakiś czas później********
- Cześć. - powiedziałam radośnie wchodząc do wnętrza jaskini przyjaciółki.
- Hejka - odpowiedziała Katrin
- Idziesz ze mną do wodospadu? - zapytałam się
- Raczej nie, muszę przypilnować Feral - (Feral to jej młodsza siostra)
- A kiedy będziesz wolna? - zapytałam się robiąc przy tym fałszywy uśmiech, niezbyt zadowolona faktem, że moja przyjaciółka obecnie nie może spędzić ze mną odrobiny czasu, akurat wtedy, kiedy jej najbardziej potrzebuję.
- Tak gdzieś w godzinach wieczornych - powiedziała schylając głowę.
- A gdzie są twoi rodzice?
- Poszli na polowanie
- Szkoda- powiedziałam.
- No, ale będzie jedzenie.
- Chyba już pójdę - powiedziałam odwracając się.
- Nara- powiedziała Katrin i poszła wgłąb jaskini
- Do zobaczenia. - odpowiedziałam i poszłam do rodziny.
Gdy przyszłam w jaskini mama leżała, a ja wprost skamieniałam ze zdumienia widząc to. Ktoś stał koło niej. Ktoś, kto wyglądał jak tata. Podeszłam i... doznałam w szoku! Mama leżała nieżywa, a tata miał wbite kły w jej kark!!!
- Tato, co zrobiłeś?!?! - krzyknęłam.
- Yuko, powinnaś być w szkole, nie wolno wagarować - spojrzał na mnie cały we krwi matki. Mówił to z takim spokojem, jakby to była całkowicie normalna sytuacja. Jego oczy wyglądały jak jakieś reflektory.
- Nie chcę cię znać!! Zabiłeś matkę!!! - krzyknęłam i przypomniałam sobie ten plan, którego skrawek miałam okazję usłyszeć -Więc to był twój plan?!
- Yuko! Za chwilę skończysz jak ona!! Nie mieszaj łap nie swoje sprawy!! Zepsułaś nasz plan!!! - krzyknął wystawiając pazury
- Jaki "nasz" plan?! - Zdziwiłam się. Po chwili coś na mnie skoczyło. Była to silna wadera.
- Zostaw mnie! - krzyknęłam odruchowo.
- Poznaj twoją drugą matkę - Sarę - powiedział tata. Poczułam ogromny ból na grzbiecie, a następnie ostatkiem sił zawyłam i zemdlałam. Gdy się obudziłam usłyszałam gwar na terenie watahy. Po zebraniu odrobiny sił, wyszłam z jaskini, ale jednak wciąż ledwo żywa. Na terenie watahy panował chaos. Widziałam Katrin nieżywą leżącą wśród walczących wilków. Pobiegłam do niej kulejąc. Miała dziurę postrzałową w łbie. Nagle coś mnie popchnęło i zauważyłam tatę biegnącą z tą całą Sarą. Odwróciłam się w drugą stronę i dostrzegłam człowieka z tymi psami-zdrajcami. Biegli w moją stronę. Pobiegłam do lasu. Musiałam znaleźć jakąś norę, by tam na spokojnie wylizać rany zrobione przez Sarę. Jednak trzy godziny szukałam i nie znalazłam. Wtedy poczułam zapach padliny. Jako że byłam strasznie głodna, natychmiast pobiegłam w tą stronę. Leżała tam Sara rozszarpana razem z moim ojcem. Byłam tak głodna, że musiałam zjeść trochę ich mięsa. Wiem, że to kanibalstwo, ale w innym przypadku bym umarła. Mięso było okropnie gorzkie, więc zdecydowanie nie polecam.
Po małej strawie usłyszałam głosy tych psów. Pobiegłam jak najszybciej wprost siebie, by uciec jak najdalej od niebezpieczeństwa. Po 30 minut uciekania usłyszałam strzały wycie i charakterystyczne dźwięki walki. Spojrzałam za siebie, a tam jakaś obca mi wilczyca zabiła ich wszystkich: człowieka i psy. Nie miałam już siły, żeby nawet zrobić mały krok. Nagle poczułam, że mdleję. Zemdlałam.
Uwagi: Mylisz czasy, miejsca i tematy, co w efekcie daje dość oszałamiające wrażenie: nie wiadomo gdzie co i jak się dzieje. "Alfa" w tej watasze piszemy z wielkiej litery. "Z powrotem" piszemy osobno i przez "z". Masa literówek. Zapominasz o "ę" na końcu niektórych wyrazów. Pomijasz przecinki. Wypowiedzi od myślników zaczynamy od wielkiej litery. Imiona piszemy z wielkiej litery. "Schylając" piszemy przez "s". "Już" piszemy przez "ż". "Pójdę" przez "ó". "Twój" piszemy przez "ó". "Za chwilę" piszemy oddzielnie. Cudzysłowie piszemy za pomocą ", a nie przecinków. "Zauważyłam" piszemy przez "ż". "Strzały" piszemy przez "rz". "Spojrzałam" piszemy przez "rz".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz