Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

sobota, 21 listopada 2015

Od Yusufa "Lawina piór" cz.1 (cd. Desari)

Szedłem samotnie na polowanie, na dzikiego króla, przemierzając Zielony Las do Wrzosowej Łąki, (bardzo oryginalne nazwy), przy okazji podziwiałem okolice, ponieważ ostatnio nie miałem czasu w niej przebywać. Chciałem nieraz się wybrać na samotny spacer po niej, jednak zawód nie wybiera, gdzie nie pójdę to albo skręcona łapa, albo wezwanie do biura z nową misją. W dodatku miałem teraz paskudnie dużo roboty, ponieważ Ice gdzieś się zapodziała. Nie widziałem jej dłuższy czas, albo unikała tylko mnie, albo unikała tylko wszystkich. Nagle moim oczom ukazał się strumyk, co z tego, że jest mróz. Nie potrafię sobie odmówić tej przyjemności, jaką jest wejście do niego. Lodowata woda na dłuższy moment sparaliżowała moje nogi i nie mogłem się ruszyć ani w przód, ani w tył, ale to tylko przez chwilę, więc zaraz szedłem w niej wraz z nurtem rzeczki. Muszę przyznać sprawiało mi to niezłomną zabawę. Coraz wpadałem głębiej, bo strumień miejscami jest głęboki aż na półtora metra. Kiedy już byłem w pobliżu polany wyszedłem na brzeg, otrzepując się z wody futro. Idąc szybkim krokiem oraz z wzrokiem wbitym w ziemię, nie zauważyłem istotnej informacji – że drogę przecina mi Desari. Uderzyłem w nią tonąc w lawinie jej piór wyrastających z nasady ogona.
- Mógłbyś patrzeć jak chodzisz, niż oglądać pazurki – mruknęła.
- Mogłaś mnie uprzedzić, że idziesz, albo przyspieszyć kroku – odrzekłem starając się zamaskować urażenie.
- Jak wiesz, damie nie przystoi ustępować mężczyźnie – uderzyła mnie w czuły punkt. Przecież zawsze staram się jak mogę, żeby zachowywać się jak dżentelmen, a ta przychodzi i niszczy mi moje zdanie na mój temat. W tym momencie Bóg się nade mną nie zlitował, więc nie obdarzył mnie jakąś cięta ripostą. Stałem patrząc się na nią jak skończony idiota. Ch*lera, co ona teraz musi sobie myśleć…
- Wybacz – mruknąłem niechętnie, po dość dłuższym czasie milczenia. Tym razem ona wygrała rundę Króla Ciszy, następnym razem ja ją wygram, o ile nadarzy się okazja. Jak należy zaczekałem, aż wadera odejdzie, jednak ta jak na złość nie zamierzała się nigdzie ruszać. Nie miałem wyboru – siedziałem i czekałem. Jestem ciekaw ile puszystych oraz tłustych królisiów przekicało przez łąkę. Bolało mnie to, że nie mogłem być teraz z nimi i ganiać za jednym z nich, a w brzuchu dalej burczy.
- Nie masz nic lepszego do zajęcia?
- Może i mam.
- To nie możesz iść się nim zająć?
- A nie możesz ty pierwszy zająć się swoimi. Słyszę, że twój kolega bardzo się niecierpliwi – powiedziała uszczypliwie, wskazując na brzuch. Zaśmiałem się ironicznie. Co za bezczelność… Jestem ciekaw jak Percy wytrzymał z nią tyle czasu.
- To są moje sprawy i mogą poczekać, a ty na pewno masz coś lepszego do roboty.
- A obmyślałeś taką opcje, że: „Możesz się mylić?” – o Boże, ten sarkastyczny uśmieszek. Nie, Yus. Chociaż…
W tej chwili chyba ją znienawidziłem, ewentualnie polubiłem. Nie wiem, nie mogę tego rozróżnić. Oba są zawsze silne. Nie wypadało mi nic innego poza cierpliwym czekaniem, aż jej się to znudzi, bądź sprawa okaże się pilniejsza, niż mówi oraz za parę minut sobie pójdzie.
**3h później**
Znudzony podniosłem na nią wzrok spod mojej szarej sierści dłuższej na czubku głowy, tworząc swego rodzaju „grzywę”. Ona nadal tak samo chytrze się na mnie patrzyła. W tym momencie mnie oświeciło i wpadłem na genialny pomysł. O tak, to będzie to! Siłą umysłu nakłoniłem roślinność, aby tuż obok mnie wyrosła fioletowa lilia… Delikatnie ją wyrwałem, aby nie uszkodzić łodygi, następnie wręczyłem jej (złośliwie) uśmiechając się:
- Jeśli tak ma to wyglądać, to może pójdziesz za mną na polowanie. Tak, wiem, to jest bardzo romantico, ale to w formie przeprosin, tylko i wyłącznie.
Jako dama nie powinna mi tego odmówić. Chcę dalej grać w tą chorą grę.

<o Lol, Des graj ze mną>

Uwagi: Dlaczego wyrazy składające się na tytuł op. piszesz Caps Lookiem? W niektórych miejscach zapominasz o przecinkach.

1 komentarz:

  1. Fajnie, że ktoś prowadzi jeszcze blogi o wilkach ;)

    OdpowiedzUsuń