Gdy byłam mała rodzice
porzucili mnie. Miałam wtedy chyba dwa miesiące. Od tego czasu musiałam
radzić sobie sama. Nie umiałam jeszczę polować i płoszyłam ciągle
zwierzęta. Pewnej ciemnej nocy spotkałam czarne wilki. Nie wiedziałam
kim są i czego chcą, więc po prostu powiedziałam im "Cześć". Chyba
myślały, że będę idealnym materiałem na jednego z nich, bo postanowiły
mnie wytrenować. Tam zostałam wytresowana na maszynkę do zabijania. Gdy
miałam po raz pierwszy zaatakować jakąś watahę, uciekłam. Nie chciałam
być taka jak oni... zła. Znów musiałam radzić sobię sama, ale tym razem
lepiej. W poszukiwaniu watahy ruszyłam na południe. Tam spotkałam wilka o
imieniu Ayame. Ayame opowiedziała mi o waszej watasze. Pomyślałam "Może
to moje miejsce?". Żeby ją znaleźć wyruszyłam na północ. Tam zaczełam
śledzić jakiegoś wilka. On doprowadził mnie do Watahy Magicznych Wilków.
A ja postanowiłam spróbować swoich sił i do niej dołączyć.
Uwagi: Trochę krótko... Literówki. Liczby w op. piszemy słownie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz