Postawiłam pierwszy, niepewny krok ku zającowi. Podkradłam się do niego,
najciszej jak umiałam. Wyglądał raczej na młodego zajączka, więc nie
ucieknie daleko jeśli mnie nie usłyszy, pomyślałam. Miałam już się
przygotować do ostatecznego ruchu, lecz zając spojrzał w jakimś kierunku
i uciekł.
- Ej! Wracaj! – zawołałam do… zająca, gdy ten znikał w krzakach.
Zabrzmiało to dosyć dziwacznie, ale chyba nikt tego nie słyszał.
Spojrzałam w tą samą stronę, w którą spojrzał zając. Leżała tam jakaś
wadera, która z ogromna szybkością zerwała się na łapy i rozglądała się
na wszystkie strony… ale mnie nie zauważyła. Nie za bardzo wiedziałam
kto to, więc podeszłam do niej po cichu. Okazało się iż to była nasza
Alfa Suzanna. Wadera w końcu mnie spostrzegła, po czym spytała:
- Czemu się tak do mnie podkradasz, ty…
- Moon – odpowiedziałam szybko – A ty jesteś Suzanna, tak?
Wadera przewróciła oczami.
- Jasne, że tak! Nie wiesz jak nazywa się Alfa?
- Wiem, tylko zdarza mi się zapomnieć.
- Dobra… tylko wolałabym żebyś mówiła do mnie Ishi lub Pestka. Jasne?
- Jasne… Pestko.
Ishi przeciągnęła się i spojrzała mi prosto w oczy. Raczej nasza rozmowa będzie kontynuowana.
- Powiedz mi Moon… jesteś tu nowa? Bo cię nie kojarzę.
- Jestem tu od kilku miesięcy. – odpowiedziałam zanurzając się w myślach – I jeżeli mogę zapytać… Co robiłaś na tej polanie?
- A… co cię to interesuje? Leżałam sobie i tyle!
- Ok? - powiedziała niepewnie, gdyż nie spodziewałam się, że Ishi taki ma charakter Po chwili Ishi powiedziała:
<Suzanna? Mam nadzieję, że dobrze zaprezentowałam Ishi chociaż nie jestem pewna…>
Uwagi: Popracuj nad przecinkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz