Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Od Yui "Nowy wymiar" cz.3 (cd. Suzanna)

Ostatnio wylądowałam w bardzo dziwnym miejscu. Ze słodkiej krainy zmieniło się ono w mroczny las. Dziwna skrzydlata wadera stwierdziła, że jestem wilkiem, który powinien uratować ten świat przed nieszczęściem... Razem z partnerem, który miał zostać mi przydzielony. Teraz idę z nim, a raczej nią przez mroczny świat i już bardziej zepsutego humoru mieć nie mogę. Nie mógł być to ktoś inny? Ktoś bardziej skory do współpracy? Eh... Mój fart. No nic, zawsze mogło być gorzej. Włócząc się przez nieprzyjazną scenerię cały czas zastanawiałam się, jak my niby mamy ten świat uratować. Nie znamy nawet powodu, przez który tak drastycznie się zmienił. I tamto miejsce - czemu ono akurat było nieskażone?
- Słuchaj... - zaczęłam niepewnie, ta cisza była już dobijająca.
- Czego znowu? - spytała zirytowana wadera
- M-masz może jakiś pomysł...
- Jaki znowu pomysł? Wyrażaj się jaśniej! - warknęła.
- Eh, ehm - odchrząknęłam zdenerwowana, gdyż nie zdążyłam nawet dokończyć myśli - Masz może pomysł, co mogło się przydarzyć tej krainie? Bez wiedzy o konkretnej przyczynie niczego tu nie zmienimy.
- Niby skąd mam wiedzieć? Przybyłam do tego miejsca z taką samą wiedzą o nim, co ty.
I na tym skończyła się nasza rozmowa. Już chyba wolę ciszę... Podczas naszego "spaceru" w poszukiwaniu rozwiązania, potknęłam się o coś przez przypadek.
- Auć! - krzyknęłam niezadowolona. Partnerka jedynie zaśmiała się pod nosem.
- Tylko ty potrafisz potknąć się o coś tak widocznego!
- Śmieszne, bardzo... Właściwie, co to? - Popatrzyłam zaciekawiona na mały błyszczący przedmiot.
Okazało się, iż był to... Kamień? Różowy, dziwnie świecący kamień... Po dotknięciu go, przez ułamek sekundy widziałam, jak miejsce, w którym obecnie przebywamy, było takie samo, jak te, z którego wyruszyłam. Z zaskoczenia aż odskoczyłam na bok i pisnęłam.
- A tobie co? Kamienia się wystraszyłaś? Nawet tchórzliwy szczeniak by tak nie zareagował - powiedziała z pogardą w głosie.
- Wcale się nie wystraszyłam. - wymamrotałam pod nosem. - Też go dotknij, to zrozumiesz moją reakcję.
Wilczyca zareagowała spokojniej niż ja, chociaż też była zaskoczona.
- Co do...
- No właśnie. Czyżby to mogło nas do czegoś doprowadzić?
Zaciekawiona ponownie dotknęłam tajemniczy przedmiot, tym razem nie puszczając go po sekundzie. Przede mną ponownie ukazał się cukierkowy las, a w nim urocze wilczki, przypominające mnie i Pestkę. Czyżby była to wizja przyszłości? A może to... to przeszłość? Tak, to już było, na pewno! Przyglądałam się uroczej scence, przedstawiającą wesołe stworzenia bawiące się ze sobą czy też zajadające się słodkościami. W pewnym momencie mały, przerażony szczeniak krzyknął na całe gardło "UCIEKAJCIE STĄD!". Zaraz po tym okrzyku uderzył w niego promień światła, przypalając łapkę i koniec ogonka. Właścicielem tego promienia był basior. Ani trochę nie przypominał mieszkańców świata. Jego futro przypominało ubarwieniem popiół. Był on cały w bliznach, nie miał też oka. "Świat ten dobiega końca. Pożegnajcie się z życiami, śmiecie!" - skierował on te słowa do przerażonego tłumu, po czym jednym tupnięciem spowodował wybuch całego miejsca. Wszystko stanęło w płomieniach, a wilki i inne stworzenia zmieniły swoją postać w straszne potwory bez różnych części ciała. Z tej okropnej wizji wyrwała mnie kompanka, która patrzyła na mnie zaskoczona.
- Hej, długo Cię nie było! Zaczynałam się obawiać, że podróż będę musiała kontynuować sama! - warknęła naburmuszona wadera
- Znalazłam... Znalazłam! - pisnęłam na całe gardło i zaczęłam podskakiwać jak dzieciak.
- Co znalazłaś? Mów! - rozkazała chłodno Pestka, przez co natychmiastowo się skuliłam.
- Z-znalazłam wskazówkę... - wymamrotałam pod nosem. W tym samym momencie pojawiła się ta sama skrzydlata wadera, co wcześniej.
- Gratuluję! Właśnie odkryłyście kryształ przeszłości! Razem jest ich pięć. Do odnalezienia zostały jeszcze cztery. Będą wam one pokazywać krok po kroku, co stało się z tym miejscem. Dużo wam zdradzić nie mogę, ale kryształy te są ukryte w najważniejszych dla tej krainy miejscach. Oczywiście nie zdobędziecie ich tak łatwo... Tym razem wam się upiekło! Och, ułatwię wam sprawę. Od tej pory, jeśli któraś z was dotknie kryształ, druga będzie również widziała jego wartość. Niestety, od tej pory także, jeśli jedna poczuje ból, druga również. To samo tyczy się emocji. Innymi słowy - czujecie to samo! Powodzeniaa! - wygłosiła nam to, po czym zniknęła tak samo szybko jak się pojawiła.
- Co? - wykrztusiłyśmy obie w tym samym czasie, tak samo zszokowane.
- Ale mi ułatwienie... - burknęłam pod nosem niezadowolona.
- Nie marudź, idziemy.
- Jak to "idziemy"? Gdzie niby?
- Nie słuchałaś jej, czy co? Idziemy szukać tych całych "ważnych miejsc". Mam straszną ochotę na coś słodkiego, pośpiesz się! - oznajmiła chłodno wilczyca.
I to w sumie można uznać za początek naszych najdziwniejszych przygód... A humor pogorszył mi się jeszcze bardziej, jednak było to możliwe...

<Mimo braku weny postarałam się coś tam nabazgrać... Czas na twoje wypociny! ^^>

Uwagi: brak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz