Znałem to imię, zbyt dobrze by wiedzieć czego chcę. On przyszedł po Lithium, a ja miałem spełnić przepowiednie... Wpadł do mojej jaskini. Zabrał Lithium. A ja... a ja próbowałem się ruszyć, lecz czas jak gdyby się zatrzymał. On patrzył mi prosto w oczy, widać było strach, cierpienie... Nagle zmieniłem się w demona. Ale moja podświadomość ujarzmiła go. Widać było że ten, który ją zabrał już nie był tak pewny siebie. Widać było w oczach strach... nie wiem czy przede mną, czy przed tym, że może zginąć. Odłożył Lithium, która była nadal nieprzytomna. Ja przeszedłem przemianę, demona. Zaczął biec, ja byłem o wiele szybszy i zanim się obejrzał byłem przed nim. O zaczął biec w drugą stronę. Stanąłem przed nim i powiedziałem:
- Jeśli coś się jej stanie, pożałujesz tego do końca swojego, krótkiego, nędznego ŻYCIA! - Echo rozniosło się na cały las.
- Hahahahaha!!! - Roześmiał się jakby nie znał mnie.
- Wiem kim jesteś! To twój brat mnie uratował! - Wykrzyczałem.
On zaniemówił... Wiedział co jego brat mu obiecał "Obiecuję, on jej nie pozna, i zginie...".
Lithium obudziła się.
<Lithium?>
Uwagi: małe szczegóły
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz