Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

poniedziałek, 2 lutego 2015

Od Rafaela "Love story" cz.13

- No co ty nie powiesz? Zaraz będziesz miał ten pysk wciśnięty do środka tak, że wyjdzie odbytem.
- Em... Możecie się przestać kłócić? - zapytała niepewnie Kiiyuko.
- Ciekawe jak to zrobisz? - przewróciłem oczami.
- O tak! - krzyknęła wadera, po czym rzuciła się na mnie z pazurami. Nawet nie poczułem jak przebija mi tchawicę i skręca kark...Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i upadłem z hukiem na ziemię. Zdążyłem jeszcze usłyszeć krzyk Kii i śmiech jej cudownej siostrzyczki. Tak...wyczujcie ten sarkazm.
***
Po chwili poczułem jak w moim ciele na nowo zaczyna krążyć krew i wszystkie kości wracają na miejsce. Moje ciało zaczęło się rekonstruować w bardzo szybkim tempie. Otworzyłem oczy i jakby nigdy nic podniosłem się na cztery łapy.
- Co do...? Czym ty k*rwa jesteś? - zapytała Kazuma z wymalowanym zdziwieniem na twarzy. Kiiyuko miała podobną minę.
- Może z gumy? - zaśmiałem się.
- Jaja sobie ze mnie robisz? Ty nawet nie krwawiłeś! - wadera momentalnie zrobiła się czerwona.
- Możliwe. - wystawiłem jej język. "To było bardzo dojrzałe Rafi" - ah, ta moja niezawodna podświadomość.
- Woda.....woda z ciebie leciała. - wykrztusiła jej siostra ocierając łzy.
- Wiesz co Raf? Jesteś do niczego! Zepsułeś mi zabawę. - Kazia wydęła wargi z udawanym smutkiem.
- Oj nie łam się. Będziesz mogła to kiedyś powtórzyć. - uśmiechnąłem się głupio.
- Pff....idiota. Idę się położyć, bo szkoda mi czasu, żeby się teraz z tobą użerać. - mruknęła i pobiegła w krzaki.
- Wszystko w porządku? - zapytałem z troską widząc Kii, która nadal próbowała się uspokoić po tym wszystkim.
- T-tak tylko... myślałam, że już po tobie. - powiedziała pociągając nosem.
- Hej... - podniosłem jej podbródek do góry, żeby na mnie spojrzała. - Jestem tu i nic mi nie jest. - uśmiechnąłem się. Wyciągnąłem z powrotem naszyjnik.
- To znaczy, że... wyjdziesz za mnie? - powtórzyłem pytanie trochę się wahając. Kii patrzyła na mnie nie wypowiadając żadnego słowa. Już chciałem odejść, gdy ta nagle rzuciła się na mnie powalając mnie na ziemię.
- Oczywiście że tak głuptasie! - zaśmiała się i złączyła nasze usta ze sobą w namiętnym pocałunku.
"Jestem najszczęśliwszy na świecie" - jak zawsze głos w mojej głowie ma rację.

Uwagi: brak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz