Patrzę na nią zaskoczony. Nigdy bym jej "nie osądzał" o posiadanie takiego stroju. Wygląda pięknie, ale jestem w stanie ułożyć usta w uśmiech. Ten gest chyba powie wszystko. Wstaję z niewygodnego siedzenia. Stoimy chwilę w milczeniu. Odgarniam jej kilka pasm włosów w tył. Dziewczyna łapie mnie za rękę i ciągnie do wyjścia. Przez głowę przelatuje mi mój obraz i chęć zmiany stroju na coś innego, lecz porzucam te myśli.
Wchodzimy do środka klubu. Od razu po oczach biją mi neonowe lasery, a od muzyki można ogłuchnąć. Nie jestem przyzwyczajony do takiej atmosfery, nie to co Desari. Dziewczyna czasami spogląda na mnie przez ramię, wyraźnie ciekawa mojej reakcji. Rozglądam się czasami i wpatruję w twarze ludzi. Są roześmiane, w rękach lądują kolejne drinki, przez co są jeszcze bardziej szczęśliwi.
Siadamy przy barze. Zamawiamy alkohol o wymyślnych nazwach. Czekamy chwilę na napoje. Barman stawia kieliszki, w których znajduje się dziwna ciecz o niebieskim kolorze. Piję łyk. Mocny drink, lecz chce się więcej. Zauważam, że zmienił kolor na zielony. Unoszę brwi zdziwiony. Stawiam naczynie na blacie i patrzę na tłum. W naszą stronę zmierzają dwie dziewczyny, a pomiędzy nimi idzie wcześniej spotkany facet. Obejmuje je, a jego ręce kierują się na tyłki kobiet.
- Kim oni są? - szepczę do Desari.
<Des? Sorr, że takie krótkie...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz