- WTF, WHAT ARE YOU DOING?! - krzyknąłem pełen złości i odpychnąłem Patty od Shaylin.
- Shaylin... Co ty zrobiłaś, że wszyscy chcą mnie zabić wzrokiem?! - spytałem szybko.
- Norwegian wyznał mi miłość, a Patty narzeka, że wybrałeś
mnie! - powiedziała w pościechu. Jednak ja usłyszałem tylko końcówke jej
wypowiedzenia. Zrobiłem unik przed dzidą Norwegiana. Wyjąłem miecz, a tak
dokładnie prosty miecz, bo mi kordelasy gdzieś pouciekały. Zacząłem
próbować atakować przeciwka. Był on jednak nawet wyszkolony w walce.
Pomyślałem jeszcze o Patty, która drasnęła mnie mieczem w biodro. Zaczęła
się mocna walka. Po pięciu minutach walenia o miecze i zgrzytanie
metalu o metal zjawił się ktoś, kogo już znałem. Yusuf we własnej osobie.
Szybko wyjął miecz i przegonił Norwegiana, a ja mu zrzuciłem miecz
Patty.
- Dzięki! - krzyknęliśmy oboje w tym samym czasie.
Nagle pomyślałem:
- Gdzie Shaylin?!
- Puśćcie miecz albo ją zabije! - krzyknęła za moimi plecami Patty.
Przytrzymywała Shaylin w objęciach (jak by to powiedzieć), trzymając nóż
koło jej gardła.
- PUŚĆCIE BROŃ! - krzyknęła. Niestety musiałem to zrobić, ponieważ mógłby ją zabić. Yusuf zrobił tak samo.
- Jakiś plan? - zapytałem Shaylin.
<Shaylin?>
P.S. Szczerze? Jeżeli się nie pogodzicie w najbliższym czasie w op., za tą "wojenkę" czeka was sąd. Kii będzie robić za sędzię. ;_;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz