- Chodzi o to, że... - zacząłem - ...a z resztą nie ważne.
Spojrzałem na waderę. - Ej, zaczekaj! - krzyknęła za mną i po chwili wylądowała na przeciw mnie zagradzają drogę.
- Porozmawiajmy - zaproponowała
Ominąłem ją i szedłem dalej po ścieżce nie zwracając uwagi na to, co powiedziała. Wadera wciąż za mną leciała. Było to trochę irytujące.
"Na dodatek jeszcze pewnie teraz czyta mi w myślach."
"Na dodatek jeszcze pewnie teraz czyta mi w myślach."
Sam
przed chwilą chciałem z kimś porozmawiać, czułem taka potrzebę, ale
chyba mi się odechciało. A może nie? Może po prostu jej nie znam i nie
chcę o tym gadać z osobą poznaną dwie minuty temu? Sam już nie wiem, co
mam robić. Muszę pobyć sam, albo spotkać się z jakimś przyjacielem. Mam
nadzieję, że chociaż on czy ona mi pomoże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz