Zaniemówiłam z wrażenia. Szczerze nie spodziewałam się tego od z natury nieśmiałego Leo. Wyglądało na to, że jest jeszcze słodszy niż wcześniej myślałam.
- Oczywiście, że... TAK! - krzyknęłam uradowana.
- Naprawdę? - upewnił się basior.
- Naprawdę! To moje spełnienie marzeń!
- Ja?
- Dokładnie! Pierwsze jak cię zobaczyłam, to uznałam, że wyglądasz na czułego i sympatycznego basiora, a z czasem pokochałam, ale nie okazywałam tego otwarcie.
- Miło mi to słyszeć... - powiedział zawstydzony pochwałą.
- Może powinniśmy poinformować o tym Kiiyuko? Jak sądzisz, czy będziemy wyprawiać ślub i wesele?
- Jasne, że pójdziemy. Przecież to ważne, prawda? - uśmiechnął się Leo. - Ale co do ślubu musimy się jej o to zapytać.
- No w sumie tak. Idziemy!
***
Kiiyuko zastaliśmy przed jej jaskinią.
- Witajcie! Co was do mnie sprowadza? - oznajmiła na powitanie.
- Ja i mój partner, a mianowicie Leo, chcemy się zapytać, czy wyprawienie ślubu i wesela jest wskazane.
Z napięciem czekaliśmy na odpowiedź.
<Kiiyuko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz