Walczyłem. Chciałem siać wśród wrogów strach, nurzać się w ich
krwi... Wpadłem w prawdziwy szał, a wrogie wilki latały w powietrzu od
siły moich uderzeń. Jednakże-dobra passsa się skończyła. Usłyszałam
przeraźliwy świst, po czym poczułem ostry ból na lewej łopatce. Stęknąłem
pod naciskiem nie znośnego cierpienia, po czym padłem na ziemię. Wizja
zamazała mi się przed oczami, a z ust zaczęła sączyć się krew(podczas
upadku przygryzłem wargę) W oddali zobaczyłem zbliżającą się
Lejsi. Kaszlnąłem wypluwając krew która zebrała się w moim pysku
- Lejsi... - syknąłem ciężko. - Nie wiem czy wytrzymam długo. Jakbym...miał
zginąć w tej bitwie, to wiedz... Uhhh - stęknąłem pod naciskiem ciągłego
bólu - Wiedz że odkąd dołączyłaś do watahy... Spodobałaś mi się
i... i... - urwałem. Przed moimi oczami zaczęła panować ciemność, i czułem
że mój koniec jest coraz bliżej. - Możliwe że cię pokochałem - syknąłem
ostatkiem sił, po czym zupełnie osłabłem...
<Lejsi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz