Urodziłam się w Evli Wolf Watasze Rocki. Moją matką była sama Rocki, a ojcem Shadow.
Mieszkałam tam, aż do rozpadnięcia się jej. Była to przegrana bitwa z Czarnymi Wilkami. Jeszcze byłam wtedy szczeniakiem. Wyglądałam całkowicie inaczej: miałam czarne futerko i różowe łapki i uszka.
Jeszcze podczas walki, zagryzającymi się przyjaciółmi i wrogami i mnóstwa krwi, ja stałam na środku i zapłakana krzyczałam:
- Mamo! Gdzie jesteś?! - dookoła inny świat. Świat pełen krwi, śmierci i nienawiści.
Po chwili już biegłam jak najdalej i schowałam się w pobliskiej jaskini. Patrzyłam z góry na bitwę i płakałam. Później zasnęłam.
Obudziłam się i natychmiast pobiegłam na teren zakończonej już bitwy. Dookoła wszędzie martwe wilki. Szłam powoli, w wielkim strachu. Rozglądałam się za mamą. Po chwili ją dojrzałam. Puściłam się pędem w jej stronę
- Mamo! - dobiegłam. Spostrzegłam, że jest martwa. Ojciec również. Długo płakałam. Szukałam reszty i swojego brata. Reszta watahy również była martwa. Brata nie znalazłam.
Później, przez pół roku błądziłam w samotności, póki nie spotkałam Kiiyuko, wilczycy z jeszcze w poprzedniej watahy.
- Ty żyjesz?! Nie jesteś duchem? Proszę powiedz, że nie...
- Nie, Valixy nie jestem duchem - roześmiała się - A ty co tutaj robisz?
- Szukam nowej watahy. Chyba wiesz co się stało z poprzednią i moją rodziną... - znowu zaczęły mi się zbierać łzy w oczach.
- Hej, nie płacz... Założyłam, swoją własną Watahę Magicznych Wilków. Chciałabyś do niej dołączyć?
- Oczywiście! - poszłyśmy w tereny watahy
Następnego ranka poszłam nad wodospad, napić się wody. Gdy już ugasiłam pragnienie, przejrzałam się w wodzie. Zauważyłam, że wyglądam tak jak po przemianie i usłyszałam głos ducha Slivera:
- To twój nowy wygląd. Od dziś tak wyglądasz i masz moc śniegu - i zniknął. Pobiegłam do Kiiyuko i wszystko opowiedziałam.
Wyglądam tak do dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz