Luty 2020
Będąc w watasze musiałem spełniać pewne warunki, między innymi chodzić do szkoły. Muszę zdążyć się wszystkiego nauczyć, póki nie stanę się dorosły, a może to się stać lada chwila.
Tego dnia odbywały się lekcje polowania. Był to mój pierwszy przedmiot w tej watasze. W poprzedniej radziłem sobie całkiem nieźle. Nie wiedziałem dokąd mam iść. Nie pamiętałem też wszytkich miejsc. Poszłem nad Wodospad, może tam ktoś będzie. Będąc już tam niezauważyłem nikogo, prócz uciekającego zwierzęcia. Byłem zaciekawiony, przed czym uciekał. Poskradałem się w pobliskie drzewa i wyczekiwałem na dalszy rozwój wydarzeń. Po chwili usłyszałem czyjeś głosy. Nastawiłem uszu, żeby przynajmniej zlokalizować dźwięki.
- Wii? - powiedziała jakaś wadera. Obejrzałem się za siebie i ujrzałem rudą waderkę.
- Cześć Aoki! - wykrzyknąłem. - Czy wiesz, gdzie odbywają się lekcje polowania?
- Tutaj w Zielonym Lesie. - odparła wadera.
Podziękowałem, po czym poszedłem za nią. Po drodze opowiedziała mi, dlaczego biegł tamtędy zając:
- Ustawiłyśmy się na wskazane miejsca, po czym nauczycielka wytropiła zwierzę i kazała mi za nim biec. Kiedy Moone powinna wyskoczyć to zamyśliła się, a jak się kapła, to było za późno i biegłam jeszcze za zającem, ale nie udało mi się go złapać. To wszystko przez nią!
Najwyraźniej nie była zachwycona. Będąc na lekcjach wypatrywałem tej waderki, o której myślę każdego dnia, ale nie widziałem jej. Gdzie ona mogła być?
- No więc dziś spróbujemy jeszcze raz, ale bez Moone. Pewnie poszła płakać w lesie. - nauczycielka kontynuowała lekcję.
Nie podobało mi się jej zachowanie, ale skarżyć się nie będę bo nie jestem taki. Yuko przypominała mi pewnego nauczyciela z eliksirów. Oczywiście z mojej dawnej szkoły. Tym razem ja się na coś przydałem. Byłem atakującym, bo zastąpiłem Monne. Ustawiliśmy się na konkretnych pozycjach, jedynie Aoki musiała wyszukać jakiejś zwierzyny. Pomagał jej w tym Shen.
- Ten kto pierwszy znajdzie ofiarę, ten jest goniącym! - wykrzyknął basior, po czym pobiegł w głąb lasu.
Czekałem skulony na jakiś znak czy coś. Długo nikogo nie było słychać. Po długim czekaniu w końcu usłyszałem szelest. Kiedy biegli oni coraz bliżej to tym bardziej szykowałem się do wyskoku. Wyskoczyłem zza krzaków i rzuciłem się na zająca. Drapiąc go "magiczną", oznaczoną łapą, zamroziłem go od środka i tak natychmiastowo zamarł. Yuko podeszła do mnie i szturchnęła truchło.
- To powiedz, jak teraz go zjemy. - wypowiedziała to przerzucając wzrok na zwierzaka.
- No nie wiem. Jak wy lodu nie lubicie to ja moję się nim zająć. - wypowiedziałem to z uśmiechem na pysku.
Nie zareagowali na to, co zrobiło mi się smutno, bo nie lubię być ignorowany. Gdy każdy zajął się czymś innym to ja zabrałem zwłoki i zacząłem je sobie chrupać.
- Najwyraźniej już kończy się lekcja. - powiedział Shen widząc odchodzącą nauczycielkę, zaś ona przytaknęła i poszła dalej bez pożegnania.
- No to ja też się zbieram, do widzenia! - odpowiedziałem po czym odwróciłem się i poszedłem gdzieś.
Natrafiłem na jakieś wzgórze, dlatego zatrzymałem się tam na noc.
Kładąc się pomyślałem o dalszych przedmiotach szkolnych. Chciałbym głównie chodzić na te, które pomogą mi zdobyć konkretne stanowisko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz