Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

sobota, 15 kwietnia 2017

Od Shenvedő Ashe "Tworzenie Eliksirów" cz. 2

Lipiec 2019 r.
Po południu przyszedł czas na lekcje tworzenia Eliksirów. Monne i Aoki na szczęście nie było. Mogłem się wyciszyć. Wszedłem do sali w której odbywa się lekcja, lecz nikogo tam nie zastałem. Po chwili czekania nauczyciel przyszedł. Na jego grzbiecie była torba.
- Dzień dobry - przywitał się.
- Dzień dobry - odpowiedziałem
- Dzisiaj pójdziemy w teren - powiedział - pokaże ci zastosowanie niektórych ziół i gdzie je znaleźć - powiedział. Wyszliśmy z jaskini.
- Proszę pana? - zapytałem
- Tak?
- Jak się pan nazywa? - zapytałem
- Jestem Kai - odpowiedział. Szliśmy tak dalej gdy weszliśmy do Różowego Lasu.
- W Różowym Lesie można znaleźć Róże Hery i inne przydatne zioła. Dziś poszukamy fiołków i pokrzyw - mówił - teraz szukaj fioletowych, małych kwiatów. Za godzinę bądź na skraju lasu z tym co zdobyłeś - powiedział i zniknął. Zacząłem szukać kwiatków. Nie było ich trudno znaleźć. Porastały co dwa metry od siebie. Nazbierałem ich tak dużo, że nie mogłem ich w pysku utrzymać. Przystanąłem i pomyślałem co mógłbym zrobić. Wiem. Położyłem kwiaty na ziemi i przy najbliższym drzewie zacząłem wykopywać norkę. Wykopałem pięćdziesięciocentymetrową norkę i włożyłem fiołki do niej. Zbierałem dalej, gdy poczułem bolesne ukucie w zadek. Pisnąłem i się odwróciłem. Zobaczyłem krzak z pięknymi piętnastoma fioletowymi różami. Uwiedziony ich wyglądem, zerwałem wszystkie. Ból zadawany przez kolce był okropny. Swędzący i kłujący jak ukąszenie szerszenia. Zaniosłem róże do norki. Zerwałem jeszcze trochę fiołków. Minęła już godzina. Zabrałem w pysk to co mogłem i postawiłem sobie ostrożnie na grzbiecie. W pysk zabrałem jeszcze róże i szedłem na skraj lasu. Zobaczyłem już pana nauczyciela. Gdy zobaczył co trzymam w pysku, zdziwił się. Ja się tylko uśmiechnąłem.
- Shenvedő! - powiedział - znalazłeś Róże Hery!
Położyłem te róże na ziemi.
- Co zrobić ze fiołkami? - zapytałem.
- Włóż je do mojej torby, a róże zachowaj dla siebie - powiedział. Włożyłem fiołki do jego torby i zabrałem róże do pyska.
- To co teraz? - zapytałem z różami w pysku.
- Teraz to koniec lekcji, na następnej powiem do czego posłużą nam fiołki - powiedział
- A co z pokrzywami? - zapytałem
- Znalezienie pokrzyw to twoje zadanie domowe - powiedział. Jęknąłem. Poszedłem do swojej norki w której schowałem moje róże. Teraz spotkanie z Aoki! Poszedłem na polanę i czekałem na nią.

    No kiedy ona przyjdzie! Czekam na nią już półtora godziny. Chyba mnie wystawiła. Zasmucony poszedłem do Wodopoju. I co ja teraz ze sobą zrobię? A no, przecież mam zadanie domowe. Znaleźć pokrzywy. Ale następna lekcja tworzenia eliksirów jest dopiero w środę. Załamię się. Depresji dostanę normalnie. A może jednak pozbieram te pokrzywy? To gdy się napiję, polecę po nie.
Zagapiłem się i wszedłem wprost do Wodopoju. Moje skrzydła zamokły. No pięknie, teraz nie będę mógł polecieć. Wypiłem trochę wody i poszedłem szukać tych pokrzyw. Nie mogłem ich znaleźć. Boszeeee, no. Gdy jej się nie chce jest zawsze, gdy jej potrzeba, nie ma jej. Tak jak z pieniędzmi. Ehhh. Znalazłem się na dziwnym terenie. Zobaczyłem pokrzywy. Zabrałem je. Teraz mogę się wracać. Zacząłem się wracać. W połowie drogi zobaczyłem Aoki razem z Moone. Oczywiście.
- Patrz kto idzie - powiedziała Monne - nasz "kolega" - zaśmiała się.
- Co trzymasz w pysku? - zapytała Aoki.
- Pokrzywy
- Pokrzywiło ci psychikę? - zaśmiała się Monne.
- Zadanie domowe z Tworzenia eliksirów - powiedziałem spokojnie. Nabijały się jeszcze trochę ze mnie, gdy w końcu poszły. Straciły u mnie szanse. Ach... Navri. Nienawidzę Aoki i Monne. Nienawidzę ich. Wróciłem do jaskini i schowałem pokrzywy w to samo miejsce gdzie trzymałem róże Hery. Położyłem się i próbując zasnąć, myślałem. Nienawidzę ich. Muszę być od nich lepszy. MUSZĘ. One to wadery. WADERY. Młodsze wadery. MŁODSZE. No tak nie można. Jutro obrona, logika i sztuki kreatywne. W sobotę w południe też. Ech. Najgorsze jest to że przez cały dzień, oprócz wieczoru, będę musiał przebywać z tamtymi babami. 

C.D.N

Uwagi: Wciąż brakuje daty. Nie "weszłem", tylko "wszedłem"! Nie musisz pisać "Pan" wielką literą, bo kiedy tak się robi, zazwyczaj ma się na myśli Jezusa. Stosowanie takiej wersji jest również wykorzystywane... w listach. Różowy Las to nazwa miejsca, więc powinnaś zapisywać ją wielkimi literami. Nie musisz cały czas wtrącać, że mówił, bo przecież to bardzo wyraźnie widać. Wilki nie umieją ustalić godziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz